Co najmniej 48 osób zostało zatrzymanych w czasie protestu aktywistów z ruchu Extinction Rebellion w stolicy Norwegii. Działacze zablokowali wejście do gmachu resortu do spraw ropy i energetyki w Oslo. Domagali się ratowania klimatu przez wstrzymanie wydobycia surowców.
Ekolodzy i działacze klimatyczni zatrzymali ruch w centrum Oslo, a także zablokowali wejście do siedziby norweskiego resortu do spraw ropy naftowej i energetyki. Po południu policja siłą wyprowadziła z gmachu 19 osób.
Według norweskiej policji w czasie protestu zatrzymano co najmniej 48 osób.
Na swojej stronie internetowej działacze Extinction Rebellion napisali, że żądają, aby rząd Norwegii "natychmiast wstrzymał poszukiwania nowych złóż ropy i gazu, a także zdecydował o zaprzestaniu ich wydobycia do 2025 roku".
Minister "podziela zaniepokojenie"
Minister do spraw ropy naftowej i energetyki Tina Bru z Partii Konserwatywnej wyszła do demonstrujących i rozmawiała z nimi. - Nie zgadzam się ze sposobem, w jaki wyrażają swoje niezadowolenie, ale podzielam ich zaniepokojenie zmianami klimatycznymi i ich konsekwencjami. Nigdy nie osiągniemy sukcesu, jeśli po drodze zlikwidujemy demokrację - oświadczyła Bru.
Na początku czerwca norweski centroprawicowy rząd przedstawił długoterminową strategię, w której zapowiedział rozwój energetyki wiatrowej oraz produkcję wodoru. Ropa naftowa oraz gaz mają być jednak nadal wydobywane i poszukiwane.
Norwegia jest największym producentem tego surowca w Europie Zachodniej.
Źródło: PAP