Nolana żegnała rodzina i irlandzcy piłkarze. "Po prostu żył i kochał życie"


James Nolan, irlandzki kibic, którego ciało zostało znaleziono w rzece w centrum Bydgoszczy został w poniedziałek pochowany. Mężczyznę żegnała rodzina, przyjaciele i piłkarze irlandzkiej reprezentacji.

W rodzinnym mieście Jamesa - Blessington - kibica żegnały setki osób. Wśród nich m.in. irlandzki bramkarz Shay Given, szef irlandzkiego związku piłkarskiego John Delaney i żona kapitana drużyny Irlandii Claudine Keane.

- Wszyscy pytają, dlaczego z milionów kibiców to przytrafiło się właśnie Jamesowi. Ale on zawsze był jeden na milion i taki pozostanie. On po prostu żył i kochał życie - powiedziała siostra 21-latka.

Trumnę z kościoła nieśli ojciec Jamesa i jego brat Andy.

Szerokie poszukiwania

Irlandczyk zaginął około pierwszej w nocy z 16 na 17 czerwca, gdy odłączył się do grupy rodaków, z którymi przebywał na bydgoskim Starym Rynku. Nie powrócił do hotelu i nie skontaktował się z kolegami. W niedzielę po południu koledzy zgłosili jego zaginięcie. Podjęte zostały zakrojone na szeroką skalę poszukiwania. Policjanci i strażacy przeszukiwali Brdę. Dno rzeki penetrowali płetwonurkowie, a także specjalistyczny robot.

W środę przed południem wyłowiono ciało kibica z odnogi Brdy w centrum miasta, niedaleko niewielkiej elektrowni w centrum miasta, przed jazem spiętrzającym wodę. Przy mężczyźnie znaleziono jego dokumenty, karty kredytowe, pieniądze i telefon komórkowy. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną zgonu było utonięcie, nie stwierdzono śladów działania osób trzecich.

Autor: mn\mtom\k / Źródło: ENEX, independent.ie