Noblistka w parlamencie. Media potwierdziły

Aktualizacja:

Przywódczyni birmańskiej opozycji, noblistka Aung San Suu Kyi została wybrana do parlamentu w niedzielnych wyborach uzupełniających - poinformowały w poniedziałek birmańskie media państwowe. Telewizja, powołując się na komisję wyborczą, potwierdziła, że pani Suu Kyi po raz pierwszy w życiu tworzy legalny aparat polityczny - pisze agencja AFP. - To nie jest tylko nasze zwycięstwo, to też zwycięstwo tych, którzy postanowili, że muszą być zaangażowani w proces polityczny w tym kraju - mówiła zwyciężczyni kilka godzin temu.

Opozycyjna Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) poinformowała w poniedziałek rano, że zdobyła 43 mandaty spośród 45, które mają być obsadzone. Oficjalne potwierdzenie wyników przez komisję wyborczą oczekiwane jest dopiero za kilka dni, ale media kontrolowane przez wojsko podały tę informację do wiadomości.

Początek nowej ery?

- Mamy nadzieję, że będzie to początek nowej ery - podkreśliła z kolei Suu Kyi, przemawiając do tysięcy zwolenników zgromadzonych przed siedzibą Narodowej Ligi na rzecz Demokracji (NLD) w Rangunie. I dodała: - To nie jest tylko nasze zwycięstwo, to też zwycięstwo tych, którzy postanowili, że muszą być zaangażowani w proces polityczny w tym kraju.

Podkreśliła także, że ma nadzieję, iż wszystkie partie, które wzięły udział w tych wyborach, będą w stanie współpracować z NLD "w celu stworzenia prawdziwie demokratycznej atmosfery" w Birmie.

Uczciwe wybory dadzą zmiany

Mamy nadzieję, że będzie to początek nowej ery. To nie jest tylko nasze zwycięstwo, to też zwycięstwo tych, którzy postanowili, że muszą być zaangażowani w proces polityczny w tym kraju. Aung San Suu Kyi

NLD wygrała wybory parlamentarne w 1990 roku, ale wojskowi zignorowali rezultat głosowania. Na ponowne wybory zezwolili dopiero w 2010 roku. NLD zbojkotowała głosowanie. Zwyciężyła wówczas USDP.

W niedzielnych wyborach rywalizacja toczyła się o 45 miejsc - 37 w izbie niższej, czyli Izbie Reprezentantów, sześć w izbie wyższej, czyli Izbie Narodowości, oraz o dwa w zgromadzeniach regionalnych.

Dla teoretycznie cywilnych władz, składających się głównie z byłych członków junty, stawka w wyborach jest wysoka. Stany Zjednoczone i Unia Europejska sygnalizowały wcześniej, że gdyby były one wolne i uczciwe, zaistniałaby możliwość zniesienia niektórych sankcji, nałożonych w ciągu ubiegłych dwóch dziesięcioleci w związku z łamaniem praw człowieka przez birmańskie władze.

UE zniesie sankcje?

W niedzielę komisarz ds. handlu Karel De Gucht potwierdził, że 23 kwietnia UE rozważy zniesienie sankcji gospodarczych wobec Birmy. Dodał, że Unia bierze też pod uwagę przywrócenie Birmie przywilejów handlowych przysługujących ubogim krajom.

W Birmie od roku trwają reformy, które zaskoczyły nawet największych przeciwników władz w Najpjidaw. W marcu ubiegłego roku junta przekazała formalnie władzę popieranej przez nią administracji cywilnej, a prezydent Thein Sein rozpoczął dialog z demokratyczną opozycją. Na wolność wyszły setki więźniów politycznych, podpisano zawieszenie broni z rebeliantami, poluzowano cenzurę, wprowadzono prawo do organizowania strajków i tworzenia związków zawodowych.

Źródło: PAP