Po sobotniej egzekucji 47 osób skazanych za terroryzm w Arabii Saudyjskiej, m.in. szyickiego duchownego Nimra al-Nimra, tłumy szyitów protestowały na wschodzie kraju przeciwko jego straceniu. Do demonstracji doszło też w Bahrajnie, Iranie czy Indiach.
Saudyjskie władze oskarżały al-Nimra o podżeganie do przemocy przeciwko policji. Jednak zwolennicy szejka twierdzą, że był on pokojowym opozycjonistą, który domagał się większych praw dla szyickiej mniejszości zamieszkującej królestwo.
Tłumy na ulicach
Tłumy szyitów przeszły ulicami dzielnicy, w której mieszkał al-Nimr, w Al-Katif (Al-Qatif) w Prowincji Wschodniej (Asz-Szarkijja). - Precz z as-Saudami! - wykrzykiwali. Kilkaset osób zebrało się w pobliskim Bahrajnie, wyspiarskim królestwie rządzonym przez sunnicką monarchię, będącą sojusznikiem Arabii Saudyjskiej.
W Iranie, rywalizującym o wpływy w regionie z władzami w Rijadzie, państwowe media w sobotę non stop transmitowały wypowiedzi duchownych i urzędników, którzy wychwalali al-Nimra i przepowiadali rychły upadek saudyjskiej rodziny królewskiej.
Jak podaje irańska agencja Mehr, w Kom, świętym mieście irańskich szyitów w środkowej części kraju i ośrodku religijnym islamu szyickiego, studenci seminariów duchownych wyszli na ulice w proteście przeciwko straceniu al-Nimra. Agencja opublikowała zdjęcia kilkunastu mężczyzn niosących portrety opozycjonisty.
Ostrzeżenia przed konsekwencjami
Przywódca duchowo-polityczny Irańczyków ajatollah Ali Chamenei na Twitterze oddał hołd al-Nimrowi. "Przebudzenia nie da się stłumić" - czytamy na anglojęzycznym koncie Chameneia. Na stronie ajatollaha umieszczono obrazek, na którym porównano Arabię Saudyjską do organizacji terrorystycznej tzw. Państwo Islamskie (IS). Wcześniej inni przedstawiciele irańskich władz oskarżali Rijad o wspieranie terroryzmu.
Szyiccy przywódcy w Iraku, Kuwejcie, Libanie i Jemenie także ostrzegali przed konsekwencjami sobotnich egzekucji.
W Indiach setki szyitów demonstrowały w zamieszkanym głównie przez muzułmanów Kaszmirze. Jeden z organizatorów protestów powiedział, że oskarżenia wobec al-Nimra były bezpodstawne.
Rodzina zaszokowana
Brat straconego powiedział w sobotę, że jego rodzina jest zaszokowana informacją o wykonaniu kary.
- Szejk al-Nimr cieszył się dużym szacunkiem w swojej społeczności oraz w muzułmańskim świecie, więc bez wątpienia będzie reakcja na to - powiedział w rozmowie z agencją Reutera brat al-Nirma. - Jednak mamy nadzieję, że ta odpowiedź będzie pokojowa. Dość rozlewu krwi - dodał.
"Islamski świat płacze"
- Saudyjski rząd z jednej strony wspiera ruchy terrorystyczne i ekstremistyczne, a z drugiej wykorzystuje metody represji i skazuje na śmierć swych wewnętrznych opozycjonistów (...). Zapłaci za tę politykę wysoką cenę - zadeklarował rzecznik irańskiego ministerstwa spraw zagranicznych Dżaber Ansari, cytowany przez oficjalną irańską agencję prasową Irna. - Egzekucja takiej osobistości jak szejk al-Nimr, który jedynie działał politycznie i religijne, wskazuje na brak mądrości i nieodpowiedzialność saudyjskich władz - powiedział.
W sobotę po południu irański MSZ wezwał saudyjskiego charge d'affaires w Teheranie, by oficjalnie zaprotestować przeciwko egzekucji duchownego. Członkowie irańskiej milicji podlegającej Strażnikom Rewolucji zaapelowali natomiast o przeprowadzenie demonstracji w niedzielę po południu przed ambasadą Arabii Saudyjskiej w Teheranie.
Ostra krytyka
Decyzję Saudów ostro skrytykował również wpływowy irański ajatollah Ahmad Khatami, członek Zgromadzenia Ekspertów, które wybiera najwyższego przywódcę duchowego Iranu.
- Nie mam wątpliwości, że ta czysta krew splami dynastię Saudów i sprawi, że zostaną oni wymazani z kart historii - oświadczył Khatami. - Zbrodnia, jaką jest egzekucja szejka al-Nimra, to kolejny krok na zbrodniczej ścieżce, którą podąża ta zdradziecka rodzina. Islamski świat płacze i potępia jak tylko może ten nikczemny reżim - dodał.
"Dokonano egzekucji świętego wojownika"
Egzekucję potępili też szyici w innych krajach regionu, m.in. w Libanie i Jemenie. Libańska Najwyższa Rada Islamskich Szyitów nazwała ją "poważnym błędem". - To była egzekucja rozsądku, umiaru i dialogu - powiedział wiceprzewodniczący tej rady.
W żałobie po al-Nimrim pogrążeni są też szyiccy Huti w Jemenie. "Saudyjska rodzina królewska po sfingowanym procesie dokonała egzekucji świętego wojownika, wielkiego duchownego. To rażące naruszenie praw człowieka" - napisano w nekrologu zamieszczonym przez przedstawicieli tego ruchu na ich oficjalnej stronie internetowej.
W Bahrajnie, gdzie u władzy są będący w mniejszości sunnici, szyici wyszli na ulice w miejscowości Abu-Saiba, która jest położona na zachód od stolicy tego kraju. Demonstranci mieli ze sobą portrety al-Nimra i wzywali do protestów w całym kraju. Policja użyła przeciwko nim gazu łzawiącego.
Iran oskarża o podpalanie regionu
Deputowany z rządzącej w Iraku szyickiej koalicji Mohammed Al-Sajhud powiedział telewizji al-Sumaria, iż stracenie al-Nimra dowodzi, że "rządząca Arabią Saudyjską rodzina Saudów wywołując sekciarskie walki między sunnitami i szyitami ma na celu ponowne podpalenie regionu".
Radykalny iracki duchowny Muktada as-Sadr wezwał do manifestacji w samej Arabii Saudyjskiej. - Pokażcie odwagę odpowiadając chociażby poprzez pokojowe demonstracje, tak by zniechęcić do kolejnych aktów niesprawiedliwości i do rządowego terroryzmu - zaapelował as-Sadr.
W Arabii Saudyjskiej na ulice wyszli mieszkańcy Quatif położonego w Prowincji Wschodniej, zamieszkiwanej w większości przez szyitów.
Zagrożony sojusz
Jak komentuje agencja Reutera, fala potępienia może utrudnić Arabii Saudyjskiej prowadzenie muzułmańskiej koalicji wojskowej wymierzonej w tzw. IS. Utworzenie takiego sojuszu Rijad ogłosił w połowie grudnia. W jego skład nie wchodziły państwa szyickie.
W zamieszkanym w większości przez szyitów Iraku politycy, formacje zbrojne i wpływowi duchowni wzywali rząd do zerwania więzi z sąsiadem. W piątek Arabia Saudyjska po 25 latach przerwy ponownie otworzyła swą ambasadę w stolicy Iraku Bagdadzie.
Masowa egzekucja
Większość z 47 osób straconych w sobotę w największej masowej egzekucji od lat stanowili sunnici, skazani za ataki Al-Kaidy w Arabii Saudyjskiej sprzed dekady. Agencje zauważają, że monarchia coraz bardziej obawia się zagrożenia ze strony sunnickich grup ekstremistycznych, takich jak IS, oraz że celem sobotnich egzekucji było zniechęcenie Saudyjczyków do przyłączania się do dżihadystów. W ostatnim roku w atakach bombowych i strzelaninach w kraju zginęło kilkanaście osób, a IS wzywało zwolenników do dalszych zamachów. Al-Kaida ostatnio zapowiadała odwet, jeśli jej członkowie zostaną straceni.
Wśród osób, wobec których wykonano karę śmierci, było czterech szyitów, w tym al-Nimr. Oskarżano ich o zaangażowanie w ataki na policjantów podczas antyrządowych protestów w latach 2011-2013.
Egzekucji dokonano w 12 miastach w Arabii Saudyjskiej; w czterech więzieniach wykorzystano plutony egzekucyjne, a w pozostałych skazani zostali ścięci.
Zdeklarowany krytyk
56-letni duchowny al-Nimr był zdeklarowanym krytykiem rządzącej w Arabii Saudyjskiej dynastii Saudów. Agencje nazywają go kluczową postacią ruchu sprzeciwu, który narodził się w 2011 roku, w czasie arabskiej wiosny, na wschodzie kraju, gdzie mieszka mniejszość szyicka. Jej członkowie twierdzą, że są marginalizowani w państwie, w którym większość stanowią sunnici.
Al-Nimr został skazany w październiku 2014 r. m.in. za terroryzm, nieposłuszeństwo wobec władzy i posiadanie broni. Podczas procesu nie zaprzeczył zarzutom o charakterze politycznym, jednak zapewnił, że nie nawoływał do przemocy. Zdaniem jego zwolenników oraz obrońców praw człowieka jego proces był próbą uciszenia dysydentów, zwłaszcza szyickich.
Stracenie 47 osób - 45 Saudyjczyków, Egipcjanina i obywatela Czadu - było największą egzekucją za wykroczenia dotyczące bezpieczeństwa od 1980 roku, gdy w Arabii Saudyjskiej wykonano karę śmierci na 63 dżihadystycznych rebeliantach, którzy zajęli Wielki Meczet w Mekce w 1979 roku.
Autor: ts,asz//gak,rzw / Źródło: reuters, pap