"5 listopada około godziny 1:35 Andrzej K. pojawił się na terenie nieruchomości w Grodzisku Mazowieckim przy ulicy Piaskowej. Podpalił palety owinięte folią, stojące przy ścianie budynku, w rejonie rampy służącej do rozładunku towaru. Podkładał ogień do momentu, aż płomienie zaczęły się utrzymywać, po czym się oddalił. Zachowanie podejrzanego zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu obejmującą obszar sklepu wokół palet i rampy rozładunkowej" - informuje w komunikacie rzecznik Prokuratury Okręgowej prokurator Piotr Antoni Skiba. "Ogień z podpalonych palet przy rampie objął dach budynku, a następnie rozprzestrzenił się na jego wnętrze. W wyniku pożaru zniszczeniu uległa część naziemna sklepu, w tym stolarka okienna, drzwiowa, instalacje, regały i produkty handlowe" - dodaje.
Straty, na szkodę różnych podmiotów, oszacowano na nie mniej niż 6,5 miliona złotych
Przyznał się, wyjaśnienia niewiarygodne
Andrzej K. usłyszał zarzut spowodowania pożaru. Przyznał się do tego i złożył wyjaśnienia.
- W przeważającej części jego wyjaśnienia, biorąc pod uwagę zgromadzony materiał dowodowy, należy uznać za niewiarygodne i mające na celu umniejszenie swojej winy w spowodowaniu zdarzenia. Podejrzany zaakcentował, że w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu - zaznacza prokurator Skiba.
Śledczy ustalili, że podejrzany w przeszłości był karany na terenie Polski oraz Wielkiej Brytanii.
Prokurator skierował wniosek o trzymiesięczny areszt dla zatrzymanego. Do wniosku przychylił się sąd.
Śledztwo trwa
Rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej przekazał, że w dalszym toku postępowania planowane jest uzyskanie opinii z zakresu pożarnictwa oraz przeprowadzenie czynności mających na celu weryfikację poczytalności podejrzanego w chwili popełnienia zarzucanego mu czynu oraz jego zdolności do samodzielnej i rozsądnej obrony.
- Potrzeba ta wynika z zachowania podejrzanego oraz treści złożonych przez niego oświadczeń w toku przesłuchania - dodaje.
Andrzejowi K. grozi od trzech do 20 lat więzienia.
Autorka/Autor: pop
Źródło: tvnwarszawa.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Mżyk/tvnwarszawa.pl