Prokuratura: nożownik z Hamburga chciał umrzeć jak męczennik

Nagranie z miejsca ataku nożownika
Nagranie z miejsca ataku nożownika
ENEX
Śledczy nie wykryli dotychczas żadnych związków napastnika z organizacjami terrorystycznymiENEX

Ahmed A., który w piątek w Hamburgu przy użyciu kuchennego noża zabił jedną osobę, a siedem innych zranił, powiedział podczas przesłuchania, że od dłuższego czasu interesował się radykalnym islamem. Dwa dni przed zamachem postanowił dopasować do tego swój styl życia. Decyzję o zamachu podjął w dniu, w którym dokonał ataku.

Młody Palestyńczyk chciał umrzeć jak męczennik - poinformowała w poniedziałek niemiecka Prokuratura Federalna w Karlsruhe.

Ze względu na wagę sprawy i polityczne podłoże czynu Prokuratura Federalna przejęła śledztwo prowadzone dotychczas przez prokuraturę regionalną w Hamburgu.

Prokuratura w Karlsruhe oświadczyła, że śledczy nie wykryli dotychczas żadnych związków napastnika z tak zwanym Państwem Islamskim czy też innymi organizacjami islamistycznymi. Z ich ustaleń wynika, że Ahmed A. nie kontaktował się ani przed atakiem, ani po nim z członkami ugrupowań terrorystycznych. Prokuratura uważa, że sam się zradykalizował.

Interesował się radykalnym islamem

Przebywający w areszcie Ahmed A. przyznał, że decyzję o zamachu podjął w dniu, w którym dokonał ataku "w nadziei, że umrze jak męczennik" - czytamy w komunikacie Prokuratury Generalnej.

Zamachowiec wszedł krótko po godz. 15 w piątek do supermarketu Edeka w dzielnicy Hamburga Barmbek. Ze sklepowej półki wziął kuchenny nóż z 20-centymetrowym ostrzem, którym bez uprzedzenia zaatakował klientów. Rzucił się na 50-letniego mężczyznę i zadał mu kilka śmiertelnych ciosów, a następnie poważnie zranił inną osobę przebywającą w sklepie.

Po opuszczeniu sklepu napastnik zdążył zadać trzem przechodniom ciosy nożem, zanim kilku ścigających go mężczyzn obezwładniło go. Obrażenia odniosły też dwie inne osoby.

Odmówiono mu azylu, jednak deportacja była niemożliwa

Arabski migrant wjechał do Niemiec w marcu 2015 roku z Norwegii. Oprócz aktu urodzenia nie miał żadnych dokumentów. Wcześniej przebywał w Szwecji i Hiszpanii. Po krótkim pobycie w Dortmundzie skierowany został do Hamburga, gdzie w maju 2015 roku złożył wniosek o azyl.

26-letni Palestyńczyk, któremu odmówiono azylu, był zobowiązany do opuszczenia Niemiec, lecz ze względu na brak dokumentów nie można go było deportować. Podobno deklarował chęć dobrowolnego wyjazdu z Niemiec, jednak negocjacje z dyplomatycznym przedstawicielstwem Autonomii Palestyńskiej przeciągały się.

Ahmed A. znany był policji jako islamista, jednak niemieckie służby uważały, że nie stanowi on bezpośredniego zagrożenia dla bezpieczeństwa.

Zamach w Hamburgu wywołał kolejną dyskusję w Niemczech o zagrożeniach ze strony islamskich terrorystów. W sobotę w życie weszły nowe przepisy pozwalające na szybszą deportację obcokrajowców uznanych za niebezpiecznych. Partie chadeckie CDU i CSU oskarżają koalicjanta SPD o blokowanie tej ustawy. - Gdyby nowe przepisy obowiązywały wcześniej, zamachowiec z Hamburga mógłby być przetrzymywany w areszcie do czasu deportacji - powiedział poseł CSU Stephan Mayer.

Autor: arw/sk / Źródło: PAP