Niemiecki wywiad był o wiele bardziej zaangażowany w wojnę w Libii niż do tej pory sądzono - twierdzi niemiecka gazeta "Der Spiegel". BND miało znać miejsce gdzie w Syrcie od tygodni ukrywał się Muammar Kaddafi.
Oficjalnie Niemcy odcięły się od interwencji NATO i nie wysłały żadnych sił bojowych do Libii. "Spiegel" jednak twierdzi, powołując się na anonimowe źródła w służbach bezpieczeństwa, że niemiecki wywiad (BND) był aktywnie zaangażowany w działania Sojuszu.
Neutralny udział?
Według gazety, dzięki tradycyjnie dobrym kontaktom w krajach arabskich, BND ustaliło miejsce ukrycia Kaddafiego już kilka tygodni temu. Jednak według źródła gazety, Niemcy nie podzielili się z sojusznikami całością swoich informacji, tak aby można było przeprowadzić nalot.
Pomimo tego samoloty NATO przeprowadziło atak na konwój wiozący dyktatora, gdy tylko próbował on opuścić Syrtę. Nie wiadomo jednak, czy był to po prostu atak na cel składający się z pojazdów należących do reżimu, czy atak wycelowany w Kaddafiego.
Jak podaje Spiegel, zaangażowanie się BND w wojnę w Libii, nie było pierwszym takim wypadkiem w historii. Niemiecki wywiad miał też wspierać Amerykanów podczas drugiej wojny w Iraku. Wtedy Berlin, w osobie kanclerza Gerharda Schrodera, również ostro sprzeciwił się braniu aktywnego militarnego udziału w interwencji.
Źródło: Spiegel