Niemcy niewiele wiedzą o Powstaniu Warszawskim, a temat tych kart niechlubnej historii Niemiec pojawia się w mediach tylko z okazji okrągłych rocznic. O to, ile nasi sąsiedzi wiedzą - zapytaliśmy niemieckich historyków.
– Do dziś myli się powstanie w getcie z powstaniem warszawskim – twierdzi Błażej Białkowski, historyk z Humboldt Universitaet w Berlinie.
Zainteresowanie rośnie tylko przy okazji okrągłych rocznic. Ukazują się wtedy w prasie artykuły i reportaże o powstaniu 1944. Profesor Włodzimierz Borodziej z Uniwersytetu Warszawskiego, który wykładał na niemieckich uczelniach wierzy, że te publikacje powinny co najmniej zostawić jakieś ślady w pamięci niektórych czytelników. Autor znanej książki „Powstanie Warszawskie 1944” mówi: - Ludzie zapamiętują szczególne okazje. Ostatnim takim przykładem była przemowa byłego kanclerza Gerharda Schroedera podczas okrągłej, 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
Jednak historycy jednogłośnie twierdzą, że gdyby spytać Niemców na ulicy, co wiedzą o Powstaniu Warszawskim - odpowiedz byłaby rozczarowująca.
Białkowski zwraca też uwagę na różnice w podejściu do relacji z obchodów i Powstania Warszawskiego w ogóle, jakie występują w prasie niemieckiej i francuskiej. - Francuskie media zdecydowanie więcej piszą o powstaniu - twierdzi Białkowski. A głównym tematem mediów niemieckich to z kolei pytanie, czy powstanie było spontanicznym wybuchem, który wyszedł od społeczeństwa, czy było dyrektywą polskiego rządu na emigracji w Londynie.
Także wśród studentów historii zainteresowanie Powstaniem jest - jak mówi jeden z wykładowców - "różne". - Zainteresowanie zawsze jest bardzo zależne od indywidualnych doświadczeń - ocenia profesor Gertrud Pickhan z Freie Universitaet w Berlinie. – Jeśli student był w Warszawie, jako turysta, na tzw. wymianie czy na studiach automatycznie rozwija zainteresowanie dla historii Polski – twierdzi specjalistka od historii europy wschodniej.
Powodem skromnej wiedzy studentów jak i społeczeństwa to mała uwaga, która w niemieckich szkołach jest kładziona na temat powstania. – Aż do początku lat siedemdziesiątych o powstanie nie wspominano w podręcznikach – podkreśla profesor Borodziej. Dzisiaj w prawie połowie niemieckich podręczników jest umieszczony jakiś tekst albo źródło o tej tematyce. Ale nawet wtedy podręczniki traktują temat II Wojny Światowej z niemieckiej perspektywy. Poza tym dochodzą – historycznie daleko działające skutki wyobrażeń historycznych, które koncentrują się bardzo na Europę centralną i zachodnią – podkreśla Hans-Christian Petersen z uniwersytetu Johannes Gutenberg Universitaet w Mainz. I dodaje: - Trzeba rozszerzyć naukę o historii na całą europę, a nie koncentrować się tylko na Niemieckiej historii - podkreśla Petersen.
Co ciekawe, nie istnieje książka o powstaniu napisana przez Niemca. - Do bariery językowej dochodzi brak znajomości kultury i mentalności Polaków u niemieckich historyków - ocenia Białkowski.
Przekazać wiedzę o powstaniu jak najszerszej publiczności próbują różne organizacje. Ostatnio w berlińskim Gedenkstaette Deutscher Widerstand (miejsce pamięci oporu) była wystawa o powstaniu zorganizowana we współpracy polsko-niemieckiej.
Źródło: tvn24.pl; reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl