Szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas oznajmił, że nie proponował objęcia sankcjami budowy gazociągu Nord Stream 2 w odpowiedzi na próbę otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - podała Agencja Reutera. - To nie jest projekt tylko Niemiec i Rosji, trzeba go rozpatrywać w wymiarze międzynarodowym. Potrzebujemy konsensusu partnerów międzynarodowych i pracujemy nad tym - stwierdził minister.
W czwartkowej depeszy Agencja Reutera przekazała, że minister spraw zagranicznych Niemiec "nie chciałby, aby ta kwestia przerodziła się w konflikt dwustronny". - Dla nas ważne jest, by konsekwencje były europejskie, a nie niemiecko-rosyjskie - zacytowała słowa Heiko Maasa rosyjska agencja RIA Nowosti.
- Kiedy używany jest środek z grupy nowiczok, jest to łamanie traktatu międzynarodowego, a zatem reakcja może być tylko międzynarodowa - dodał dyplomata przebywający na forum organizacji GLOBSEC w Bratysławie.
Heiko Maas uznał, że "przeciwnicy budowy gazociągu Nord Stream 2 wykorzystują incydent z Nawalnym do zwrócenia uwagi na projekt". - To nie jest projekt tylko Niemiec i Rosji, trzeba go rozpatrywać w wymiarze międzynarodowym. Potrzebujemy konsensusu partnerów międzynarodowych i pracujemy nad tym - stwierdził minister.
"Atak na elementarne zasady demokracji"
W środę Heiko Maas i minister spraw zagranicznych Francji Jean-Yves Le Drian, potępili zaangażowanie Rosji w próbę otrucia krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego. Poinformowano również, że oba kraje pracują nad propozycją nowych sankcji wobec odpowiedzialnych za tę sprawę osób.
Proponowane sankcje mają zostać przedstawione partnerom europejskim i będą wymierzone "w osoby, które ze względu na ich oficjalne funkcje uznajemy za odpowiedzialne za to przestępstwo i naruszenie międzynarodowych norm, a także w podmiot biorący udział w programie Nowiczok" - zapowiedzieli ministrowie w komunikacie cytowanym przez francuską agencję AFP.
"Ta straszna próba zabójstwa stanowi atak na elementarne zasady demokracji i pluralizmu politycznego" - oświadczyli Maas i Le Drian. Przypomnieli, że ich kraje wielokrotnie zwracały się do Rosji z prośbą o wyjaśnienie okoliczności zamachu na życie Nawalnego i o pomoc w ściganiu sprawców, jednak Moskwa nie przedstawiła w tej sprawie "wiarygodnych wyjaśnień".
Stracił przytomność na pokładzie samolotu
Aleksiej Nawalny, opozycjonista, bloger i orędownik walki z korupcją w szeregach władz, 20 sierpnia leciał z syberyjskiego Tomska do Moskwy. Na pokładzie samolotu źle się poczuł i stracił przytomność. Maszyna wylądowała awaryjnie w Omsku. Opozycjonista trafił do tamtejszego szpitala. Jego współpracownicy twierdzili, że został otruty. Nie wykluczali, że trucizna była w herbacie, którą Nawalny wypił w kawiarni na lotnisku. 22 sierpnia, na prośbę rodziny, Nawalny został przetransportowany do kliniki Charite w Berlinie.
Laboratorium Bundeswehry przeprowadziło testy toksykologiczne próbek krwi Nawalnego. Po badaniach przedstawiciele niemieckich władz przekazali opinii publicznej, że wyniki "dały jednoznaczny dowód: rosyjski opozycjonista został otruty przy użyciu środka z grupy nowiczoków, toksycznych substancji paralityczno-drgawkowych".
Źródło: Reuters, RIA Nowosti, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock