Rząd Niemiec nie podjął jeszcze decyzji, kogo poprze na stanowisko sekretarza generalnego NATO - wynika ze słów niemieckiego ministra obrony Franza-Josefa Junga. Wcześniej media donosiły, że Berlin opowiedział się za kandydaturą duńskiego premiera Andersa Fogh Rasmussena.
Jung spotkał się w Berlinie z zagranicznymi dziennikarzami.Nie chciał odnieść się do medialnych doniesień na temat koalicji Berlina, Londynu i Paryża na rzecz kandydatury duńskiego premiera Andersa Fogha Rasmussena.
Całą sprawę skomentował krótko: - To, co piszą gazety - to jedno. Faktyczne decyzje - to drugie. W tej sprawie decyzja jeszcze nie zapadła.
Medialne targi co do przyszłego sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego trwają od kilku miesięcy. Wśród faworytów wymieniani byli duński premier Anders Fogh Rasmussen, minister obrony Kanady Peter McKay oraz szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Walka do ostatniej chwili?
Jednak w ostatnich dniach szala zwycięstwa przechyla się w stronę Duńczyka. Zdobył on głos kluczowy w NATO - Stanów Zjednoczonych. Rasmussena na stanowisku szefa Sojuszu chętnie widziałyby także Włochy i Hiszpania, które o swoim poparciu dla tego polityka poinformowały pod koniec ubiegłego tygodnia. Po głosie, jaki przypłynął w poniedziałek z Niemiec, wydaje się, że wszystko może się zdarzyć.
Następcę obecnego szefa Sojuszu, Jaapa de Hoop Scheffera poznamy najprawdopodobniej 3-4 kwietnia. Wtedy to w Strasburgu i Kehl NATO będzie obchodzić swoje 60-lecie.
Źródło: IAR