Była kanclerz Niemiec Angela Merkel w rozmowie z dziennikarzem "Spiegla" została zapytana o zdarzenie sprzed lat. Dotyczyło spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w 2007 roku w Soczi, kiedy pies rasy labrador przemykał między nimi podczas konferencji prasowej. Merkel boi się psów, więc uznano to później za próbę jej zastraszenia.
Podczas wywiadu udzielonego we wtorek wieczorem w Berlinie dziennikarzowi "Spiegla" Alexandrowi Osangowi była kanclerz Niemiec została zapytana między innymi o sławny epizod podczas spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w styczniu 2007 roku w Soczi. Dużą rolę odegrał wtedy pies rasy labrador, który przemykał bez smyczy między politykami podczas konferencji prasowej. "Merkel czuła się wyraźnie nieswojo" - przypomina portal RND.
Była kanclerz została w młodości pogryziona przez psa, co prawdopodobnie sprawiło, że do dziś woli patrzeć na te zwierzęta z dużej odległości. Nie przeszkodziło to jednak Putinowi zaskoczyć kanclerz podczas wspomnianego spotkania w Soczi - była to wyraźna próba zastraszenia - dodał RND.
- Czy Putin chciał pani sprawić radość? - zapytał w rozmowie z byłą kanclerz Osang. - No cóż - westchnęła w odpowiedzi - Błogosławiony, kto w to uwierzy. Dziś Merkel może się z tego śmiać: Dzielna kanclerz musi sobie radzić z takim psem. Jeśli takie problemy psychologiczne czynią cię niezdolnym do działania, to znaczy, że coś jest nie tak - skomentowała wydarzenie sprzed lat.
Źródło: PAP