Rosja oskarżyła Ukrainę o "pogwałcenie międzynarodowego prawa" w cywilnym ruchu lotniczym. Moskwa twierdzi, że władze tego kraju zabroniły załodze jednego z samolotów rejsowych, który wylądował w Kijowie, opuszczenia pokładu i udania się na odpoczynek. Ukraina zaprzeczyła, by istniała taka praktyka.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji powołało się w swoim komunikacie na informacje przekazane przez linie lotnicze Aerofłot, których samolot pojawił się w Kijowie we wtorek.
Kreml: Ukraińcy sobie nie radzą albo nie chcą sobie radzić
"Rosja nalega na natychmiastowe i bezwarunkowe zaprzestanie praktyk zwiększających ryzyko w cywilnym ruchu powietrznym, jakie powstaje w wyniku naruszenia tych zasad przez stronę ukraińską" - napisano w oświadczeniu ministerstwa.
Rzecznik Państwowej Służby Granicznej Ukrainy Ołeh Słobodian zaprzeczył jednak, by istniała praktyka zakazywania załogom Aerofłotu opuszczania maszyn. Według niego jedynym przypadkiem, gdy nie wypuszczono członka załogi, był incydent z 24 marca, gdy okazało się podczas kontroli paszportowej, że osoba ta ma zakaz wjazdu. Wtedy reszta załogi została również na pokładzie w geście solidarności.
W poniedziałek rosyjskie władze wydały oświadczenie, w którym zaznaczyły, że obywatele Rosji stali się "obiektami dwóch napaści ze strony ukraińskich nacjonalistów, a władze Ukrainy wykazują brak woli do przeciwdziałania tym zdarzeniom lub nie potrafią im zapobiegać".
Moskwa od prawie dwóch miesięcy wskazuje na zagrożenie ludności rosyjskojęzycznej i Rosjan na Ukrainie, na której sytuacja jest "zdestabilizowana". To dlatego - w celu jej częściowej "stabilizacji" i "w ramach ochrony ludności rosyjskiej" - dokonała agresji na Krym, po czym przyłączyła go do Rosji decyzją Władimira Putina z 18 marca.
Autor: adso/jk / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org (GNU)