Nie pomogli "Bułgarii"? Jest nakaz aresztowania


Kapitanowie dwóch statków, którzy są podejrzani o nieudzielenie pomocy tonącej na Wołdze "Bułgarii", zostaną aresztowani. Nakaz aresztowania wydał Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej.

Jednostki, które według świadków nie pomogły w akcji ratunkowej, to drobnicowiec "Arbat" i pchacz "Dunajskij-66".

Jak poinformował rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin, kapitanowie obu barek - Jurij Tuczin i Aleksandr Jegorow - poszukiwani są listami gończymi. Jeśli zostaną uznani za winnych nieudzielenia pomocy, grozi im do dwóch lat więzienia.

Nie byli w stanie pomóc?

Kapitan "Dunajskij-66" w środę w rozmowie z gazetą "Izwiestija" przedstawił jednak inny obraz sytuacji. Przekonywał, że jego jednostka nie była w stanie pomóc pasażerom.

"W tamtym kierunku płynął statek "Arabella", miał nie więcej niż 15 min. drogi do przebycia. Naszej jednostce odczepienie barek i podejście do miejsca, gdzie pływały tratwy ratunkowe, zajęłoby ponad godzinę. (...) Połączyłem się z kapitanem "Arabelli", zapytałem o dalsze działania. Kapitan "Arabelli", jako dowodzący operacją ratunkową, nie chciał naszej pomocy - mówił Jegorow.

Tragedia na Wołdze

Statek wycieczkowy "Bułgaria" zatonął na Wołdze w niedzielę po południu. Ludzi, którym udało się utrzymać na powierzchni wody, wyciągał statek "Arabella", który znajdował się najbliżej miejsca katastrofy.

Według ostatniego bilansu rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, ze statku wydobyto 113 ciał, w tym 27 dzieci. 79 osób uratowano. Według różnych źródeł na dwupokładowej "Bułgarii" znajdowało się od 192 do 209 ludzi. Statek był przystosowany do przewozu 140 osób.

Źródło: rian.ru, tvn24.pl