Administracja prezydenta Baracka Obamy nabrała wątpliwości i zastanawia się czy proces terrorystów z Al-Kaidy rzeczywiście powinien odbyć się w Nowym Jorku - pisze w piątek "New York Times". Wszystko z powodu rosnącej opozycji w tej sprawie. Decyzję o przeniesieniu procesu piątki terrorystów do Stanów Zjednoczonych została podjęta w ubiegłym roku.
Cała piątka miała być sądzona przed specjalnym trybunałem wojskowym w bazie USA Guantanamo na Kubie. Obowiązują tam standardy prawne zwiększające prawdopodobieństwo uznania oskarżonych za winnych i surowego ich ukarania. Jednak kiedy Barack Obama zdecydował o zamknięciu więzienia w Guantanamo, proces przeniesiono do Nowego Jorku.
Przeciwnicy procesu
Jak wynika z wypowiedzi rzecznika prezydenta, (...) proces będzie prawdopodobnie przeniesiony gdzie indziej.
Sądzenia terrorystów w Nowym Jorku nie chce burmistrz miasta Michael Bloomberg. Przyłączył się do niego demokratyczny senator z Nowego Jorku Charles Schumer. Z kolei reprezentujący miasto kongresman Peter King zgłosił projekt ustawy blokującej fundusze na proces.
Wyjątkowe środki
Ci, którzy sprzeciwiają się procesowi w Nowym Jorku wysuwają argument, że będzie on wymagał wyjątkowych środków bezpieczeństwa. Ponadto stworzy problemy logistyczne w i tak mocno zatłoczonym mieście.
Republikanie i niektórzy Demokraci w Kongresie w ogóle są przeciwni sądzeniu najgroźniejszych terrorystów przed normalnymi sądami cywilnymi. Ich zdaniem należy ich postawić przed specjalnym trybunałem wojskowym.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archwum TVN24