Miliarderzy "głęboko rozczarowani" nowym zakazem dla superjachtów

Źródło:
Corriere della Serra, Guardian
Neapol na ujęciach archiwalnych
Neapol na ujęciach archiwalnychArchiwum Reuters
wideo 2/3
Neapol na ujęciach archiwalnychArchiwum Reuters

W Neapolu wprowadzono zakaz cumowania jachtów dłuższych niż 75 metrów długości. Według doniesień włoskiego dziennika "Corriere della Sera" nowe regulacje dotknęły między innymi drugiego najbogatszego człowieka świata, Bernarda Arnaulta. Jego jacht nie dostał bowiem pozwolenia na zatrzymanie się w porcie Mergellina, uchodzącym za najbardziej malowniczy w Neapolu.

Jak informuje "Guardian", w porcie Mergellina wprowadzono w tym roku zakaz cumowania "superjachtów" dłuższych niż 75 metrów. Przyczyną nowych przepisów mają być względy bezpieczeństwa. Decyzja spotkała się z niezadowoleniem miliarderów, których jachty nie będą się już mogły zatrzymywać w tym uchodzącym za najbardziej malowniczy w Neapolu porcie - podała gazeta.

ZOBACZ TEŻ: Wakacje 2023. Najpopularniejsze kierunki wyjazdów

Zakaz dotknął Bernarda Arnaulta

Jedną z osób dotkniętych zakazem jest Bernard Arnault, biznesmen, prezes koncernu LVMH i drugi najbogatszy człowiek świata. Według informacji włoskiej gazety "Corriere della Sera" w piątek jego luksusowa, mierząca 101 metrów długości, sześciopokładowa Symfonia nie mogła zacumować w porcie, a załogę poinformowano, że przyczyną są nowe wymogi co do wielkości łodzi. Po tym, jak jacht przez cały dzień pozostał zakotwiczony na morzu, odpłynął w kierunku innych portów - podała gazeta. Według doniesień medialnych zakaz był zaskoczeniem dla Arnaulta, który wcześniej wielokrotnie zatrzymywał w Mergellinie swój jacht. Nie podano jednak, czy w piątek znajdował się on na pokładzie.

"Corriere della Sera" wskazała, że w podobnej sytuacji znalazł się potentat medialny Barry Diller i jego Eos, trzymasztowy szkuner, który również musiał poszukać innego miejsca na pobyt.

Milionerzy "głęboko rozczarowani" nowymi przepisami

Gazeta podała, że pracownicy portu otrzymują listy od właścicieli luksusowych jachtów, w których wyrażają oni "głębokie rozczarowanie" nowymi przepisami. W rozmowie z gazetą przyznają, że wprowadzony zakaz jest "niezrozumiały", bo "superjachty" mogły cumować w porcie przez ostatnie 20 lat, a właściciele tych jachtów i ich goście "wnoszą trochę blasku do miasta, które często pojawia się w mediach z negatywnych względów".

"Wstyd dla Neapolu"

Pracujący w porcie Massimo Luise podkreślił, że choć szanuje nowe regulacje, to ich wpływ na gospodarkę miasta jest znaczący. - To wstyd dla Neapolu, wspaniałego miasta pełnego kultury i tradycji, które nie może już powitać gości tego kalibru, co Leonardo DiCaprio, Johnny Depp, Jeff Bezos czy Jennifer Lopez, którzy przez lata tu przybywali - stwierdził. Według niego straty będą sięgać od 50 do 100 tys. euro dziennie w powiązanych branżach, czyli dziesiątki milionów euro w sezonie.

Podobnego zdania jest Costanzo Jannotti Pecci, przewodniczący miejskiego oddziału związku Unione Industriali. - Zapanowało przekonanie, że superjachty nie mogą przybywać do Neapolu - wskazał. Wyraził przy tym pogląd, że dzięki ludziom takim jak właściciele jachtów sława Neapolu rośnie.

ZOBACZ TEŻ: Ranking najpiękniejszych plaż. Lider utrzymał swoją pozycję

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: Corriere della Serra, Guardian

Źródło zdjęcia głównego: Alessandro Tortora / Shutterstock