Lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny złożył w Moskiewskiej Miejskiej Komisji Wyborczej wniosek o zarejestrowanie go jako kandydata na mera Moskwy. Wybory włodarza stolicy Rosji odbędą się 8 września.
Jego kandydaturę w piątek wieczorem oficjalnie wysunęła Republikańska Partia Rosji-Parnas, największa partia skupiająca oponentów prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina.
36-letni Nawalny - adwokat, bojownik z korupcją i bloger - to jeden z przywódców protestów w 2011 i 2012 roku przeciwko fałszerstwom przy urnach wyborczych i powrotowi Putina na Kreml. Formalnie nie należy do RPR-Parnas. Stoi na czele wyłonionej w ubiegłym roku w internetowym głosowaniu Rady Koordynacyjnej Opozycji, która wypracowuje strategię dla przeciwników politycznych prezydenta i w której reprezentowana jest również Republikańska Partia Rosji-Parnas. Wystawienie jego kandydatury przez oficjalnie zarejestrowaną partię polityczną zwalnia go z obowiązku zebrania podpisów 1 proc. moskiewskich wyborców (73 tys.), co czekałoby go, jeśli chciałby wystartować w wyborach jako kandydat niezależny.
To jeszcze nie koniec
Nawalny - podobnie jak wszyscy pozostali kandydaci - będzie jednak musiał przejść przez "filtr municypalny", czyli pozyskać poparcie 6 proc. radnych w co najmniej trzech czwartych organów samorządowych stolicy (6 proc. to 110 deputowanych). Według jednego z przywódców RPR-Parnas Borysa Niemcowa gotowość podpisania się pod kandydaturą Nawalnego wyraziło na razie 25-30 radnych.
Deputowany do Moskiewskiej Dumy Miejskiej z ramienia Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Andriej Kłyczkow zadeklarował, że jego partia gotowa jest pomóc innym opozycyjnym kandydatom w zebraniu podpisów municypalnych deputowanych. "Aleksiej Nawalny nie jest wyjątkiem" - podkreślił. KPRF ma w moskiewskich samorządach 205 radnych. - Idę na wybory, aby wyrwać Moskwę z rąk Putina i zwrócić władzę moskwianom - oświadczył Nawalny podczas piątkowego posiedzenia moskiewskiego oddziału Republikańskiej Partii Rosji-Parnas. Polityk poinformował też, że ekonomiczną część programu wyborczego napisze mu znany liberalny ekonomista, były rektor Moskiewskiej Szkoły Ekonomicznej Siergiej Gurijew, który pod koniec maja wyemigrował do Paryża w obawie przed represjami ze strony Kremla. Zainteresowany w sobotę potwierdził te informacje.
Uda się?
W ocenie dziennika "Moskowskij Komsomolec", "jeśli Nawalnemu uda się przejść przez sito rejestracyjne Moskiewskiej Miejskiej Komisji Wyborczej, to stołeczna kampania może stać się najciekawszą batalią w politycznej historii Rosji od początku wieku".
Wybory mera Moskwy będą przedterminowe. Odbędą się w ustawowym wspólnym dniu głosowania dla całej FR. Zarządziła je 7 czerwca Moskiewska Duma Miejska po tym, gdy dwa dni wcześniej dotychczasowy mer Siergiej Sobianin złożył na ręce prezydenta Rosji dymisję, prosząc go jednocześnie o zgodę na kandydowanie w przyspieszonych wyborach na ten urząd. Putin udzielił mu pełnego poparcia. Swój krok mer uzasadnił koniecznością uzyskania poparcia mieszkańców Moskwy dla planów rozwoju stolicy. Decydując się na przedterminowe wybory, Sobianin, którego kadencja formalnie upływała w październiku 2015 roku, zaskoczył potencjalnych rywali, poważnie zmniejszając ich szanse na przeprowadzenie pełnowartościowej kampanii. Będzie się ona toczyć w okresie urlopowym, gdy większość moskwian wyjeżdża z miasta.
Pierwsze wybory od lat
Będą to pierwsze od 10 lat bezpośrednie wybory mera Moskwy. Zniesione w 2004 roku przez Putina powszechne wybory prezydentów republik, gubernatorów regionów i merów największych miast w 2012 roku przywrócił poprzedni prezydent FR Dmitrij Miedwiediew. Sobianin, jeden z najbliższych współpracowników Putina, jest merem stolicy Rosji od października 2010 roku. Na stanowisko to został powołany przez Moskiewską Dumę Miejską z rekomendacji ówczesnego prezydenta FR Miedwiediewa. Swoim posunięciem Sobianin chce uzyskać silniejszą legitymację. Mer wybrany w powszechnym głosowaniu ma zupełnie inną wagę polityczną, w tym na szczeblu federalnym, niż mer z nominacji.
Nawalnemu w starcie w wyborach może przeszkodzić wielce prawdopodobny wyrok skazujący w trwającym przed Leninowskim Sądem Rejonowym w Kirowie, 900 km na wschód od Moskwy, procesie, w którym jest on oskarżony o spowodowanie strat materialnych w jednej ze spółek w obwodzie kirowskim. Według Komitetu Śledczego FR Nawalny w 2009 roku, będąc doradcą wywodzącego się z demokratycznej opozycji gubernatora tego obwodu Nikity Biełycha, nakłonił dyrekcję przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego Kirowles do podpisania niekorzystnego kontraktu, czym spowodował straty materialne w tej kontrolowanej przez państwo spółce na kwotę 16 mln rubli (około 518 tys. dolarów). Opozycjonista nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Oskarżenia pod swoim adresem określa jako sfabrykowane, a sam proces jako polityczny. Zdaniem Nawalnego organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości wykonują zlecenie Putina. Opozycyjny polityk mówi, że nie ma wątpliwości, że zostanie uznany za winnego i skazany. Wyrok skazujący uniemożliwi Nawalnemu kandydowanie na jakiekolwiek wybieralny urząd państwowy lub samorządowy w Rosji. Na początku kwietnia zadeklarował on publicznie, że chciałby zostać prezydentem FR. 8 września wybory prezydentów republik i gubernatorów odbędą się w 9 regionach Federacji Rosyjskiej, w tym również w obwodzie moskiewskim. W 16 innych odbędą się wybory regionalnych parlamentów.
Autor: mtom / Źródło: PAP