Sekretarz generalny Paktu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg poinformował, że szefowie dyplomacji państw NATO zgodzili się zaprosić Czarnogórę do uczestnictwa w Sojuszu. Czarnogóra może się więc wkrótce stać 29. członkiem najpotężniejszego bloku obronnego świata.
- Gratulujemy Czarnogórze - powiedział w środowy poranek po głosowaniu szefów MSZ w kwaterze głównej NATO Jens Stoltenberg. - To początek bardzo pięknego sojuszu - dodał, nawiązując być może do słynnego zakończenia filmowej "Casablanki".
"To wielki dzień dla mojego kraju"
Po tych słowach szefowie dyplomacji państw NATO zgotowali czarnogórskiej delegacji gorącą owację - napisała agencja Reutera.
Minister spraw zagranicznych 600-tysięcznej Czarnogóry Igor Lukszić, zaproszony do udziału w środowym posiedzeniu NATO, oświadczył: - To wielki dzień dla mojego kraju, który na to zasługuje.
Ostatnie rozszerzenie NATO nastąpiło w 2009 roku, gdy do Sojuszu przystąpiły Chorwacja i Albania.
Czarnogóra przystąpi do Sojuszu dopiero po zakończeniu negocjacji, co jest oczekiwane na początku 2016 roku, a także po ratyfikacji przez parlamenty 28 krajów NATO.
Stoltenberg liczy, iż rozmowy akcesyjne nie będą trwały długo; według Reutera Czarnogóra może zostać członkiem NATO na szczycie w lipcu w Warszawie.
- Jesteśmy świadomi, że nie jest to koniec procesu - przyznał Lukszić i zapewnił, że będzie dążył do tego, by "zdecydowana większość opinii publicznej popierała" wejście do NATO.
Czarnogóra, której obywatele wciąż pamiętają o bombardowaniach NATO w sąsiedniej Serbii w 1999 roku, jest bardzo podzielona w sprawie Sojuszu. Z sondażu przeprowadzanego na początku października, na grupie tysiąca obywateli, wynika, że 50,2 proc. badanych popiera przystąpienie do NATO, a 49,8 proc. jest temu przeciwne.
"Czarnogóra przeprowadziła znaczące reformy, ale jest jeszcze wiele do zrobienia", by dostosować sektor obronny i przeprowadzić reformy, głównie dotyczące walki z korupcją i wzmacniania państwa prawa - powiedział Stoltenberg
Kurort rosyjskich VIP-ów
Zachód od dawna traktował Czarnogórę jako przyczółek dla swojej obecności na całych Bałkanach. Dotyczy to zarówno członków Paktu, jak i krajów członkowskich Unii Europejskiej. Obecność w NATO od 2009 r. Chorwacji i Albanii ma swoje znaczenie, ale to właśnie licząca nieco ponad 600 tys. mieszkańców Czarnogóra ma działać jak magnes na cały region i zapewnić porażkę Rosji w jednej z największych bitew cichej wojny wywiadów toczącej się w Europie od upadku żelaznej kurtyny.
Rosja wielokrotnie potępiała plany rozszerzenia NATO, które minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow określił jako "prowokacja". - Tego rodzaju inicjatywa niesie za sobą duży potencjał konfrontacji. Nie pozwala na dążenie do pokoju i stabilności na Bałkanach, ale także w Europie ogólnie - mówiła w ubiegłym tygodniu rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa, ostrzegając przed "komplikowaniem już złożonych stosunków między Rosją a NATO".
Ostrzegła także Czarnogórę przed "możliwymi konsekwencjami, które wywołałoby przystąpienie Podgoricy do Sojuszu".
Minister spraw zagranicznych 600-tysięcznej Czarnogóry Igor Lukszić, zaproszony do udziału w środowym posiedzeniu NATO, oświadczył: "To wielki dzień dla mojego kraju, który na to zasługuje".
Stoltenberg przyznał kilka dni temu, że opinia publiczna w Czarnogórze jest podzielona w sprawie planów przystąpienia tego kraju do NATO. W minionych miesiącach dochodziło tam do antyrządowych demonstracji, które były wyrazem sprzeciwu także wobec członkostwa w Sojuszu. Premier Milo Djukanović sugerował, że za protestami może stać Rosja, sprzeciwiająca się dalszemu rozszerzeniu NATO.
Autor: adso//gak / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: mod.gov.me