Dowództwo talibów zaproponowało siłom międzynarodowym w Afganistanie współpracę. Chodzi o śledztwo w sprawie cywilów zabitych w tym kraju. - NATO odrzuca tą propozycję - poinformował rzecznik sił ISAF gen. Josef Blotz.
Dowódcy talibów przesłali agencji AFP komunikat, w którym zaproponowali utworzenie "komisji składającej się ze specjalnych przedstawicieli Organizacji Konferencji Islamskiej, ONZ-owskich agencji praw człowieka oraz reprezentantów sił NATO i Islamskiej Republiki Afganistanu". Jej zadaniem miałoby być "prowadzenie śledztwa w sprawie strat cywilnych w kraju".
Dowództwo talibów uważa, że komisja powinna mieć także dostęp do stref, które kontrolują talibowie.
NATO na nie
- Nie potrzebujemy wspólnej komisji, to w ogóle nie jest konieczne. Znamy sytuację i wiemy jasno, jakie istnieją różnice między ich rzekomym kodeksem zachowania a rzeczywistością - oznajmił Blotz, cytowany przez agencję AFP.
Organizacja pozarządowa na tak
Inicjatywę poparła organizacja pozarządowa zajmująca się ochroną praw człowieka w Afganistanie (ARM). Organizacja zwróciła się też do afgańskiego rządu i do ONZ, aby pozytywnie odniosły się do tego pomysłu.
ARM zażądała jednocześnie od talibów "konkretnych gwarancji dotyczących bezpieczeństwa śledczych" oraz zaprzestania zamachów samobójczych i podkładania bomb własnej roboty.
Winni talibowie
W miniony wtorek ONZ opublikowało raport, wskazujący że ponad 1 200 cywili zostało zabitych w pierwszej połowie 2010 roku - o 25 proc. więcej w porównaniu z rokiem poprzednim. Według raportu, bojownicy talibscy zabijają średnio siedem razy więcej ludzi niż siły międzynarodowe i wojsko afgańskie. Talibowie odpowiadają za trzy czwarte działań, w wyniku których zginęli lub zostali ranni ludzie.
Talibowie określili raport ONZ jako "propagandę".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org/bluuurgh