To od nich wszystko zależy. W ich rękach jest to, czy ładunek wybuchnie i zabije ludzi wokół, czy nie. Zawód: saper. Piekielnie niebezpieczny. Stres, ryzyko, życie na krawędzi śmierci - to ich codzienność w Afganistanie.
Mówi się, że są oczami i uszami każdego patrolu, każdego konwoju wyjeżdżającego z wojskowych baz w Afganistanie. Saperzy mają pełne ręce roboty.
- Bez nas żaden wyjazd się nie odbywa. Zawsze musi być grupa saperów, drużyna czy sekcja, która wyjeżdża przed kolumną – mówi jeden z nich.
- Z momencie gdy saper stwierdzi, że jest jakieś miejsce zagrożone (…) zatrzymuje się po radiu całą kolumnę. Wówczas wychodzi dwóch saperów do tego podejrzanego miejsca – zdradza kulisy pracy inny żołnierz-saper.
Krok z tyłu
- Najgorsze jest to, że my się uczymy od nich [talibów – red.]. Po nich wiemy z jakiej technologii korzystają i my możemy dopiero później działać. Oni są zawsze o krok przed nami – twierdzi starszy szeregowy Łukarz Rzepka.
W polskim kontyngencie w Afganistanie ze zmiany na zmianę saperzy przekazują sobie specjalny nóż do badania gruntu. Na szczęście. Z nadzieją, że będą mogli - cali i zdrowi - oddać go swoim następcom.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24