Po ataku na szkołę żydowską w Tuluzie, w którym zginęły cztery osoby, w tym troje dzieci, śledczy dociekają, czy tajemniczy napastnik na skuterze ma związek z innymi zabójstwami, które miały miejsce w ostatnich dniach. Niezależnie od tego, czy tak jest, zamachowiec z Tuluzy jest teraz najbardziej poszukiwanym człowiekiem we Francji.
Była godzina 8.10, przed żydowską szkołą Ozar Hatorah zaczęli gromadzić się rodzice z dziećmi, które przywieźli na zajęcia. Wtedy zaczął się dramat.
- Mężczyzna zsiadł ze skutera i gdy znalazł się naprzeciwko szkoły, zaczął strzelać na oślep. Strzelał w kierunku dorosłych i dzieci, także wtedy, gdy uczniowie zaczęli się chować w budynku. Zginęły cztery osoby, w tym trójka dzieci - powiedział prokurator Michel Valet.
Zamaskowany napastnik strzelał z broni o dużym kalibrze, prawdopodobnie czterdzieści pięć milimetrów. Po chwili wskoczył na czarny skuter i uciekł. Zamordowana trójka dzieci miała zaledwie po kilka lat. Zginął też ich ojciec.
- To wielkie nieszczęście. Trudno to pojąć, myślałem, że żyjemy w kraju, w którym mogę się czuć bezpiecznie. To straszne, niewyobrażalne. A moje córki tam były, były na miejscu - powiedział ojciec dwóch uczennic z żydowskiej szkoły.
Pod szczególną ochroną
Do Tuluzy sprowadzono specjalistyczne jednostki antyterrorystyczne, a policja analizuje zapis z kamer monitoringu. Atmosferę zaostrza narodowość zaatakowanych, co natychmiast zaakcentował socjalistyczny kandydat na prezydenta Francois Hollande.
- Musiałem tu przyjechać, żeby złożyć wyrazy współczucia rodzinom, ale także żydowskiej społeczności. To żydowska szkoła została zaatakowana i antysemityzm należy uznać za motyw tej zbrodni - oświadczył Hollande.
Obecny prezydent od takiego stanowiska nie tyle się dystansuje, co motywy zbrodni poszerza. Zamiast o antysemityzmie, mówi o rasizmie i w świetle policyjnego śledztwa może mieć rację.
- Uderzające jest podobieństwo przebiegu dzisiejszej tragedii i tej z zeszłego tygodnia. Policja musi to jeszcze potwierdzić, ale na wszelki wypadek szkoły muzułmańskie i żydowskie w rejonie Tuluzy zostaną poddane szczególnej ochronie - powiedział Nicolas Sarkozy.
Szaleniec czy rasista?
Poprzednie strzały padły przed ponad tygodniem w Tuluzie i kilka dni później, w sąsiednim mieście Montauban. Zginęło trzech żołnierzy - wszyscy z rodzin emigrantów. W każdym przypadku strzelec posługiwał się podobną bronią i poruszał na czarnym skuterze.
- Nie można nie połączyć strzelaniny wymierzonej w Żydów i tych, kiedy strzelano do ludzi z Afryki i Karaibów. Możliwe, że mamy do czynienia z wyjątkowo brutalnymi zbrodniami rasowymi - zaznaczył Dominique Sopo z organizacji SOS Racism.
Szaleniec czy rasista? Francuska policja stara się jak najszybciej odpowiedzieć na to pytanie. Pewne jest jedno: morderca na skuterze to teraz najbardziej poszukiwany człowiek we Francji.
Źródło: tvn24