Ok. 25 tysięcy osób zgromadziło się w niedzielę w Budapeszcie, by protestować przeciwko rządom premiera Węgier Victora Orbana. Luźne stowarzyszenie m.in. intelektualistów i grup obywatelskich chce stać się realną siłą polityczną w kraju.
Protestujący, którzy skrzyknęli się głównie przez portal Facebook, to luźno powiązana grupa liberalnych intelektualistów, studentów i przedstawicieli różnych stowarzyszeń. Łączy ich niezadowolenie z rządów centroprawicowej partii Fidesz, która wprowadza istotne zmiany bez konsultacji z wyborcami.
- Zebraliśmy się tutaj, by pokazać, że (...) wciąż walczymy o swoje prawa, o demokrację, to my, obywatele, musimy pokazać, że nie podoba nam się system rządów - mówił rzecznik organizatorów Peter Juhasz. Jeden z uczestników demonstracji ocenił, że dzięki protestom "pojawią się nowe twarze" i być może "powstanie formacja z szansą na wygraną w przyszłych wyborach". Najbliższe wybory parlamentarne odbędą się na Węgrzech w 2014 roku.
Coraz większe niezadowolenie
W ostatnich miesiącach rzesza niezadowolonych przybiera na sile, podczas gdy Fidesz traci na popularności. Od wyborów w 2010 roku, gdy ugrupowanie Orbana uzyskało 2/3 miejsc w parlamencie, jego elektorat skurczył się o ponad milion wyborców - zauważa agencja Reuters.
Sprzeciw wśród Węgrów wzbudza polityka oszczędności i reforma prawa pracy. Te i inne zmiany stanowią element szerszego pakietu, który ma umożliwić ograniczenie deficytu w tym roku i w roku 2012. Ponadto Orbanowi zarzuca się, że prowadzi restrykcyjną politykę wobec mediów, zredukował uprawnienia Sądu Najwyższego i zmienił konstytucję, która zdaniem wielu jest teraz szkodliwa dla rozdziału władzy i ogranicza prawa podstawowe.
Już wcześniej domagano się m.in. przywrócenia wcześniejszych praw emerytalnych, większej ochrony socjalnej dla emerytów, bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. Na początku października w stolicy protestowało 50 tys. osób.
Źródło: Reuters