Premier Ukrainy zaapelował do społeczności międzynarodowej o wspólne stanowisko w sprawie deeskalacji sytuacji w jego kraju. Arsenij Jaceniuk ostrzegł przed "geopolitycznym daltonizmem", który prowadzi do coraz to nowych ustępstw wobec Rosji.
Ukraina potrzebuje pokoju, jednak by ten pokój osiągnąć cała społeczność międzynarodowa powinna wystąpić jako jedna wspólnota” – oświadczył podczas posiedzenia rządu. Jaceniuk stwierdził, że władze jego kraju dążą do dyplomatycznego rozwiązania konfliktu w opanowanych przez prorosyjskich bojowników obwodach ługańskim i donieckim, lecz strona przeciwna łamie ustalenia pokojowe. - W polityce międzynarodowej istnieje pojęcie czerwonej linii. Słyszymy, że jeśli ktoś przekroczy czerwoną linię, to zostaną podjęte dodatkowe decyzje, rozpatrzone dodatkowe sankcje i nasili się nacisk. Chciałbym zwrócić się z apelem, by świat nie cierpiał na geopolityczny daltonizm, bo przekroczono już nie dziesiątki, a setki czerwonych linii. Rosyjska agresja wojskowa przyniosła już tysiące ofiar – nawoływał premier Ukrainy. We wtorek MSZ w Kijowie ostrzegł, że aktywne działania Rosji na wschodniej Ukrainie świadczą o kontynuacji jej agresji na to państwo. Moskwa faktycznie przygotowuje się do okupacji kolejnej części Ukrainy – mówił wówczas rzecznik ukraińskiej dyplomacji Jewhen Perebyjnis. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie poinformowała ze swej strony, że wzmocnione siły „rosyjskich najemników” w Donbasie coraz bliżej podchodzą do linii, za którą znajdują się ukraińskie wojska.
Autor: mtom / Źródło: PAP