Napastnik z Charleston, który w ubiegłym roku zabił w kościele dziewięcioro Afroamerykanów, został zaatakowany przez współwięźnia - poinformował szeryf Charleston Al Cannon. Do ataku doszło w czwartek.
22-letni Dylann Roof w więzieniu w Charleston czeka na proces. W czwartek został zaatakowany przez innego współwięźnia.
Napastnikiem okazał się 25-letni Afroamerykanin. Mężczyzna gołymi pięściami zaatakował Roofa, kiedy ten czekał na prysznic. - Popchnął go kilka razy i uderzył - powiedział szeryf.
Pomiędzy mężczyznami wywiązała się bójka, którą przerwał dopiero strażnik więzienny.
Roof został opatrzony przez lekarza więziennego. Nie stwierdzono u niego żadnych poważnych obrażeń, więc wrócił do swojej celi.
Szeryf Charleston oświadczył, że w chwili ataku nikt nie pilnował Roofa. Jeden ze strażników był na przerwie, a inny został wezwany do pomocy przy innym skazanym.
Morderca z Charleston
W czerwcu 2015 roku 21-letni wówczas Dylann Roof wtargnął na spotkanie koła biblijnego w kościele w Charleston, zabijając dziewięć osób.
Z akt sądowych wynika, że Roof w chwili ataku miał przy sobie osiem magazynków do Glocka i wystrzelił ok. 80 pocisków. Mężczyzna planował atak od kilku miesięcy.
Dylann Roof został schwytany po kilkunastogodzinnej obławie w Shelby w Karolinie Północnej, niemal 400 km od Charleston. Był już wcześniej karany za posiadanie narkotyków i wtargnięcie na teren prywatny. Jak powiedział dziennikarzom jego wujek, broń dostał na 21. urodziny od ojca.
Roof jest oskarżony o dziewięciokrotne morderstwo, grozi mu kara śmierci.
Autor: pk/kk / Źródło: Reuters, Independent