Co najmniej sto tysięcy osób wzięło udział w niedzielnej demonstracji "Morze świateł dla demokracji", zorganizowanej przeciwko rasizmowi, antysemityzmowi i podżeganiu do nienawiści w Monachium - poinformowała niemiecka policja. Manifestacje zorganizowano także w innych miastach.
Organizatorzy szacowali liczbę uczestników demonstracji na Theresienwiese w Monachium na 300 tysięcy osób. Według niemieckiej policji zgromadzenie liczyło co najmniej 100 tysięcy osób.
Agencja Reutera podała, że do protestujących dołączył burmistrz tego miasta Dieter Reiter.
Niektórzy manifestanci mieli na sobie łańcuchy świetlne, inni nieśli lampiony lub latarki - zauważył w poniedziałek portal dziennika "Welt".
Pokłosie spotkania radykalnej prawicy w Poczdamie
Wezwanie do demonstracji, zainicjowane przez organizację Fridays for Future i wspierane przez szeroki sojusz ruchów społecznych, brzmiało: "Nie pozwolimy, aby ludzie w naszym kraju byli wykluczani i prześladowani. Sprzeciwiamy się prawicowemu ekstremizmowi i odrażającym fantazjom o deportacjach. Milcząca większość już nie milczy!".
Demonstracje przeciwko prawicowemu ekstremizmowi zorganizowano w weekend również w innych miastach w Niemczech.
Odbywające się od kilku tygodni protesty w niemieckich miastach to efekt doniesień portalu Correctiv, dotyczących spotkania radykalnej prawicy w Poczdamie 25 listopada zeszłego roku, w którym uczestniczyli także politycy prawicowo-populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), pojedynczy członkowie chadeckiej CDU i ultrakonserwatywnej WerteUnion (Unii Wartości).
Źródło: PAP, Reuters