Miliardy na pierwsze kontrakty. Nowa generacja broni zagłady

[object Object]
USA wymienią broń jądrową, w tym rakiety AGM-68B przenoszone przez B-52USAF
wideo 2/3

Cztery największe amerykańskie koncerny zbrojeniowe otrzymały zamówienia od Pentagonu na rozpoczęcie prac nad nowymi rakietami międzykontynentalnymi i dalekiego zasięgu. Zwiastuje to początek prac nad nową generacją broni zagłady i koniec spekulacji, czy Waszyngton zdecyduje się na ten krok. Jeszcze kilka lat temu poważnie wątpiono, czy USA postanowią rozpoczynać te kosztowne programy.

Przydzielenie zamówień ujawniono na specjalnej stronie Pentagonu, gdzie można znaleźć informacje na temat wszystkich jawnych kontraktów zawieranych przez amerykańskie wojsko. Nie nadano temu żadnej specjalnej oprawy ani nie wydano komunikatu. Prawdopodobnie z tego powodu, że to wstępny etap prac, a oba programy zbrojeniowe mają wielu krytyków.

Pierwsze konkretne informacje o kontraktach

Wszystkie kontrakty przydzieliło lotnictwo wojskowe USA - USAF, które wykorzystuje zarówno rakiety międzykontynentalne wystrzeliwane z podziemnych silosów, jak i rakiety dalekiego zasięgu odpalane z bombowców. Dwa pierwsze powędrowały do koncernów Boeing i Northrop Grumman. Oba opiewają na podobne kwoty, odpowiednio 349 i 328 milionów dolarów i mają taki sam cel: opracowanie, przetestowanie i dopracowanie wszystkich niezbędnych technologii, dzięki którym będzie można zbudować następców obecnie wykorzystywanych rakiet międzykontynentalnych Minuteman III. Nowa broń jest wstępnie nazywana "Ground-based Strategic Deterrent" (broń odstraszania strategicznego bazowania lądowego).

Dwa kolejne kontrakty powędrowały do koncernów Lockheed Martin i Raytheon. Oba opiewają na 900 milionów dolarów i mają identyczny cel co wcześniejsze, przy czym mają stworzyć rozwiązania dla rakiet dalekiego zasięgu nazywanych na razie "Long Range Standoff" (w wolnym tłumaczeniu "dalekiego zasięgu odpalana z dystansu"). Mają zastąpić rakiety o nazwie AGM-86B, przenoszone przez bombowce B-52.

Prace nad technologiami dla rakiet międzykontynentalnych mają się zakończyć do 2020 roku. Dla rakiet dalekiego zasięgu do 2022 roku. Jest to zgodnie z dotychczasowymi szczątkowymi informacjami, że prace nad następcami pocisków Minuteman III są traktowane priorytetowo. To jeden z filarów amerykańskiej triady jądrowej i to mocno stary. Rakiety projektowano jeszcze w latach 60. i choć potem wielokrotnie modernizowano, to odstają od współczesnych technologii i po prostu wymagają wymiany ze względu na wiek.

Bilion dolarów w trzydzieści lat

Przydzielenie kontraktów kończy spekulacje, czy Pentagon w ogóle będzie realizował te programy zbrojeniowe. Jeszcze kilka lat temu było to wątpliwe. Ze względu na duże spodziewane koszty (nie zostały oficjalnie określone, ale chodzi o dziesiątki miliardów dolarów na każdy) Pentagon poważnie rozważał rezygnację z nich. Pojawiły się nawet pomysły, aby naruszyć dogmat ustanowiony w czasach zimnej wojny i ograniczyć triadę jądrową do rakiet odpalanych z okrętów podwodnych oraz bomb zrzucanych przez bombowce. Najsilniejszy opór w Waszyngtonie budził program "Long Range Standoff", jako nie będący kluczowym dla zachowania systemu odstraszania jądrowego.

Ostatecznie najwyraźniej w Waszyngtonie zignorowano wszelkie głosy krytyki i postanowiono wybrać opcję maksymalną. Można to tłumaczyć wzrostem napięcia w relacjach z Rosją, czyli jedynym poważnym adwersarzem w wojnie jądrowej (w porównaniu z USA i Rosją Chiny posiadają mały arsenał) oraz zarzuceniem wizji rozbrojenia z broni masowego rażenia, którą promował na początku swojej prezydentury Barack Obama.

Równolegle do prac nad nową rakietą odpalaną z silosów i odpalaną z bombowców, trwają już znacznie bardziej zaawansowane prace nad nowym atomowym okrętem podwodnym z pociskami strategicznymi. Modernizowane są też mniejsze taktyczne bomby termojądrowe B-61, przechowywane przez Amerykanów między innymi w Europie. Przeprowadzono również istotne remonty i rozbudowy w sieci laboratoriów oraz fabryk odpowiadających za prace nad samymi głowicami termojądrowymi.

Ogólnie rzecz biorąc po próbach rozbrojenia deklarowanego przez Obamę pod koniec minionej dekady, USA są właśnie na początku rozległego programu modernizacji swojego arsenału nuklearnego. Jego kulminacja ma przypaść na około 2030 roku. Wówczas ma już trwać produkcja seryjna nowych okrętów podwodnych typu Kolumbia, nowych bombowców strategicznych B-21 i jeszcze nienazwanych następców Minutemanów III. Skończona będzie modernizacja bomb B-61, a nowe rakiety dalekiego zasięgu będą we wstępnej fazie produkcji.

Biuro Budżetowe Kongresu szacuje koszt całego tego rozległego programu zbrojeniowego na około bilion dolarów, które amerykańscy podatnicy będą musieli wysupłać ze swoich kieszeni w perspektywie do 2040 roku.

Autor: mk/sk / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: USAF