27-letni mężczyzna, który na uniwersytecie w Cambridge rzucił butem w premiera Chin Wena Jiabao, odpowie przed sądem - podała brytyjska policja. Napastnik został oskarżony o zakłócenie porządku publicznego i 10 lutego stanie przed sędzią w Cambridge.
Mężczyzna rzucił butem w premiera Chin podczas wizyty Wen Jiabao na uniwersytecie w Cambridge. Chiński polityk właśnie wygłaszał swój odczyt, gdy w jego kierunku poszybował but.
Na szczęście osoba, która rzuciła butem, dość mocno spudłowała. But wylądował na scenie metr od chińskiego premiera.
Demonstrant został obezwładniony przez uczelnianą ochronę. Kiedy do tego doszło, "zamachowiec" krzyczał: "Jak uniwersytet może płaszczyć się przed dyktatorem?".
Moda na rzucanie butem?
Brytyjczyk został najwyraźniej zainspirowany działaniem irackiego dziennikarza, który w grudniu ubiegłego roku rzucił butami w prezydenta USA George'a Busha w czasie konferencji prasowej w Bagdadzie.
Ciskając butami, dziennikarz krzyknął po arabsku: "Masz, psie, na pożegnanie". Dzięki temu wyczynowi w części świata arabskiego jest uznawany za bohatera. W irackim Tikricie postawiono nawet pomnik buta. Jego żywot nie był jednak zbyt długi - na polecenie władz w Bagdadzie, po jednym dniu rzeźba została usunięta.
Źródło: PAP, TVN24, IAR