Rosyjskie niezależne media dotarły do pracowników przedsiębiorstw, w których prowadzone są akcje zachęcające do udziału w wojnie w Ukrainie. Pracownikom i ich rodzinom oferuje się szereg korzyści, także finansowych - w razie odniesionych ran lub śmierci na froncie.
Od początku inwazji na Ukrainę w Rosji powstały dziesiątki batalionów ochotniczych, do których rekrutuje się "żołnierzy" za pomocą ogłoszeń umieszczanych na przystankach autobusowych, a nawet w przedszkolach. Kampanie prowadzone są również wśród pracowników przedsiębiorstw z różnych branż.
Rosyjski niezależny portal Mediazona dotarł do nagrania, które wyciekło z walnego zgromadzenia jednej z rosyjskich firm, zorganizowanego 22 sierpnia. Przedstawiciel władz przedsiębiorstwa przekonywał na nim, że pracownicy, którzy dobrowolnie zgłoszą się do udziału w wojnie, mogą liczyć na konkretne stawki: 300 tys. rubli (ok. 23 tys. zł) w razie odniesionych ran i 3 miliony rubli (ok. 235 tys. złotych) w razie śmierci na froncie. Ale to nie wszystkie potencjalne korzyści.
Długa lista obietnic
Ochotnicy na czas udziału w konflikcie, nazywanym w Rosji "wojskową operacją specjalną", mieliby mieć zapewniony trzymiesięczny urlop bezpłatny, ryczałt w wysokości 100 tys. rubli, a także "wypłatę pomocy materialnej w wysokości średnich zarobków". Ponadto pracownikom i ich rodzinom obiecano "ukierunkowaną pomoc" w postaci nieoprocentowanych pożyczek, rekompensat za wyjazdy wakacyjne i bonów na kolonie dla dzieci.
Przedstawiciel firmy wyjaśnił, że w przypadku śmierci lub problemów zdrowotnych uniemożliwiających wykonywanie obowiązków zawodowych, pracownikom zapewniono by również m.in. spłatę długów wynikających z umowy kredytu celowego, umowy kupna-sprzedaży czy zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. - Wszystko jest ustalane indywidualnie - podkreślił.
Nagranie o podobnej treści wyciekło też ze spotkania przedsiębiorstwa rybackiego na Kamczatce. - Tegoroczne łowy nie dla wszystkich były udane. Dlatego jest możliwość odsłużenia pół roku na froncie, a później powrotu do łowienia - powiedział na spotkaniu mężczyzna, który przedstawił się jako komisarz wojskowy. Według lokalnej prasy, ten sam mężczyzna miał przemawiać tamtego dnia jeszcze w kilku firmach.
"Zażądali, by do batalionu przydzielono dwie osoby"
Rosyjskie niezależne media donoszą też o bardziej opresyjnych formach "zachęty" do udziału w wojnie. Anna Listjewa, kierująca jednym z największych rosyjskich gospodarstw rolnych o znaczeniu krajowym, przekazała Mediazonie, że lokalna administracja w Tatarstanie nakazała szefowi oddziału oddelegowanie dwóch osób do udziału w wojnie. - Po prostu zażądali, aby do batalionu przydzielono dwie osoby, a sprawa zostanie zamknięta - powiedziała Listjewa. - Oznacza to, że nie wymagają od nas żadnego przygotowania, "znaku jakości". Po prostu trzeba znaleźć dwie osoby, bo urzędnicy mają określony limit, który muszą wypełnić.
Zdaniem Listjewej, "uporczywe pisma od urzędników" miały trafiać do oddziału przedsiębiorstwa od lipca. Do końca sierpnia oferowały jednak "wyłącznie akcję lokalną". - Teraz coś się zmieniło - ocenia Listjewa, dodając, że dyrektywa o oddelegowaniu pracowników na wojnę została przekazana ustnie na razie tylko w jednym oddziale firmy.
Artur Rebrow, szef innego przedsiębiorstwa rolnego, potwierdził w rozmowie z Mediazoną, że władze rejonu sołncewskiego na początku września zażądały od niego listy pracowników "gotowych na zawarcie umowy" na odbycie służby wojskowej. Zapytany, czy uważa to za formę presji, odpowiedział: - To zależy od tego, jakie emocje odczytasz.
Putin zapowiada zwiększenie liczebności armii
Ukraiński sztab generalny przekazał pod koniec sierpnia, że od początku rosyjskiej inwazji wojska agresora straciły ok. 45 850 żołnierzy. Według ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Rosjanie uzupełniają stan osobowy wojsk lądowych marynarzami i żołnierzami wojsk rakietowych. Pojawiły się też doniesienia o rekrutowaniu ochotników w szpitalach, schroniskach dla bezdomnych i więzieniach. Prezydent Rosji Władimir Putin przed miesiącem podpisał dekret, na mocy którego liczebność pracowników na rzecz rosyjskiej armii wzrośnie z 1,9 miliona do 2,04 miliona osób.
ZOBACZ TEŻ: Doradca Zełenskiego: ogłoszenie mobilizacji w Rosji pokazuje, że wojna nie przebiega po myśli Kremla
Źródło: Mediazona, tvn24.pl