Rosyjskie władze rekrutują potencjalnych żołnierzy w schroniskach dla bezdomnych i rozważają wcielanie do armii skazanych przestępców - podaje Reuters. W zamian za służbę ministerstwo obrony oferuje pensję, a więźniom również amnestię. To nie pierwsze takie doniesienia. Już w połowie lipca rosyjskie media informowały, że w Ukrainie walczą skazani z petersburskiej kolonii karnej.
W ubiegły czwartek Władimir Putin podpisał dekret o zwiększeniu liczebności rosyjskich sił zbrojnych z 1,9 mln do 2,04 mln. Informację podała rosyjska agencja RIA, którą cytował Reuters. Dekret ma wejść w życie 1 stycznia 2023 roku. Tymczasem kilka dni wcześniej ukraiński wywiad wojskowy HUR informował, że w obliczu strat armii rosyjskiej nie udaje się formowanie nowych oddziałów. Powodem ma być brak chętnych do pójścia na wojnę. Według wywiadu w Rosji trwa ukryta mobilizacja, a odpowiedzialność za nią spadła na władze regionalne.
Rekrutacja w schronisku dla bezdomnych
Zajmująca się pomaganiem osobom bezdomnym organizacja Nochleżka przekazała "Newsweekowi", że przedstawiciele władz jednej z dzielnic Petersburga odwiedzili 17 sierpnia zarządzane przez nią schronisko. Próbowali przekonać jego rezydentów, aby pojechali walczyć w Ukrainie. Zostawili też ulotki informujące o korzyściach płynących z takiej decyzji.
Rzecznik organizacji poinformował w rozmowie z "Newsweekiem", że osoby namawiające bezdomnych do wstąpienia do armii zostały wyproszone z ośrodka. Później władze kontaktowały się z Nochleżką mailowo.
Lokalna agencja informacyjna Rotunda przekazała na Telegramie, że władze potwierdziły, iż do takiej wizyty rzeczywiście doszło. Miały jednak zaznaczyć, że nie była to odgórna inicjatywa, a pomysł konkretnych pracowników administracji, którzy otrzymali polecenie, by "poinformować o służbie kontraktowej każdego zdolnego do jej odbycia".
Chcą szukać żołnierzy w więzieniach
Reuters podaje z kolei, powołując się na ustalenia amerykańskiego wywiadu, że "wiarygodne dowody" wskazują, iż rosyjski resort obrony prawdopodobnie rozpocznie rekrutację wśród skazanych przestępców, aby wzmocnić walczącą w Ukrainie armię. Skazani, którzy dołączą do wojska, będą mogli liczyć na amnestię oraz wynagrodzenie finansowe - zaznacza Reuters.
Źródła agencji dodają, że w ramach walki z niedoborami kadrowymi w armii resort obrony "zmusza również rannych żołnierzy do ponownej walki, rekrutuje personel z prywatnych firm ochroniarskich i wypłaca dodatkowe premie poborowym".
Na początku lipca specjalizująca się w dziennikarstwie śledczym strona Ważnyje Istorii poinformowała, że mająca powiązania z Kremlem prywatna firma wojskowa Grupa Wagnera prowadzi rekrutację skazanych w koloniach karnych w Petersburgu. Jak ustalili wówczas dziennikarze, w nocy z 6 na 7 lipca około 40 więźniów z Jabłoniewki zostało przerzuconych do obwodu rostowskiego, a stamtąd - na terytorium Ukrainy. Według informacji portalu, do armii wcielono również skazanych z kolonii Obuchowo.
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w Ukrainie?
Moskwa nie podaje do publicznej wiadomości informacji na temat strat rosyjskiej armii od końca marca, gdy ogłoszono, że w Ukrainie zginęło 1351 żołnierzy. Trudno określić rzeczywistą liczbę ofiar po stronie rosyjskiej. W lipcu CIA informowało o ok. 15 tys. zabitych. W zeszły piątek ukraińskie służby przekazały jednak, że podczas wojny w ich kraju życie straciło już 49 tys. Rosjan.
Dwa miesiące temu rosyjskiej sekcji BBC udało się ustalić nazwiska ponad 4500 rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w wojnie w Ukrainie. Portal podał, że co piąty zidentyfikowany służył w siłach powietrznych, a 17 proc. strat (w ludziach) to oficerowie.
Źródło: "Newsweek", Reuters, Insider, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock