Estoński minister obrony Hanno Pevkur zapewnił rodaków, że w kraju przebywa wystarczająco sił sprzymierzonych, żeby wszyscy mogli spać spokojnie. "Liczba żołnierzy to jedna sprawa, inną jest natomiast to, co ze sobą przywieźli" - dodał minister w wywiadzie dla portalu Estonian World.
"W Estonii przebywa wystarczająco sił sprzymierzonych, żebyśmy wszyscy mogli spać spokojnie. Nasz kraj jest odpowiednio chroniony" - zapewnił w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla portalu Estonian World estoński minister obrony Hanno Pevkur.
"Mogę zapewnić, że mamy większą siłę sojuszniczego ognia, niż kiedykolwiek wcześniej. W jej skład wchodzi m.in. ponad 40 czołgów - 14 duńskich i pozostałe brytyjskie. Brytyjczycy są też tutaj z wieloma wyrzutniami rakiet" - powiedział Pevkur. "Liczba żołnierzy to jedna sprawa, inną jest natomiast to, co ze sobą przywieźli" - dodał polityk.
Minister wskazał, że w Estonii przebywają obecnie kontyngenty z Danii, Francji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. "Zwróćmy też uwagę na inwestycje, które sami realizujemy: w przyszłym roku dwukrotnie zwiększymy obronę lądową i liczbę poborowych do 3,8 tys. Rok później ich liczba wzrośnie do 4 tys. To jeszcze pewniej umacnia nas w przekonaniu, że jesteśmy bezpieczni" - powiedział Pevkur.
W ubiegłym tygodniu w brytyjskich mediach pojawiła się wiadomość o tym, że Wielka Brytania wycofa niemal połowę swoich sił z Estonii do świąt Bożego Narodzenia. Minister, wyjaśniając sytuację, powiedział, że "będący częścią Wysuniętej Obecności NATO kontyngent brytyjski nie zmniejsza się, a wycofany zostać może jedynie oddział przysłany dodatkowo w lutym".
Estonia inwestuje w obronność
Pevkur zaznaczył jednak, że sprawa nie jest jeszcze zamknięta, a on sam we wtorek spotka się z brytyjskim ministrem obrony Benem Wallace'em. Obecnie w ramach Wysuniętej Obecności NATO w Estonii przebywa około 1000 brytyjskich żołnierzy, wysłany w lutym oddział dodatkowy liczy około 700 wojskowych.
Estoński minister obrony podkreślił również znaczenie dozbrajania estońskich sił obronnych. "Trafią do nas precyzyjne pociski przeciwpancerne Spike, a już teraz mamy amerykańskie Javeliny. Największą inwestycją najbliższych lat będzie jednak nabycie systemu przeciwlotniczego średniego zasięgu" - wymienił polityk.
W przyszłym roku do Estonii trafić mają również polskie zestawy rakietowe Piorun. Państwo nabędzie też izraelskie systemy rakiet przeciwokrętowych Blue Spear, miny morskie, systemy artylerii rakietowej wysokiej mobilności HIMARS oraz koreańskie haubice samobieżne K9.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive