Miedwiediew zwalnia nieudolnego pułkownika KGB


Murat Ziazikow, prezydent Inguszetii, od tygodni nie radził sobie z chaosem ogarniającym jego małą republiką. Dmitrij Miedwiediew postanowił go w końcu zdymisjonować.

Chociaż Ziazikowa oficjalnie zdymisjonował gospodarz Kremla, Ziazikow przekonuje, że sam ustąpił, by przejść do innej pracy. Obserwatorzy są jednak przekonani, że decyzję o dymisji podjął premier Władimir Putin, którego protegowanym był Ziazikow.

Były pułkownik KGB stanął na czele Inguszetii w 2002 r. Miał być gwarantem spokoju w tej sąsiadującej z Czeczenią republice, stawiał na niego sam Putin, ale pod jego rządami Inguszetia zamieniła się w raj korupcji, porwań, zabójstw i politycznych "zniknięć". Przyznać trzeba, że była nim już wcześniej - ale nie w takiej skali.

Ingusze mają dość, bojownicy schodzą z gór

Mieszkańcy republiki powoli mieli dość rządów bezprawia w pełni tolerowanych przez Ziazikowa. Co ważniejsze jednak ich opór, wspierany przez niedobitki bojowników z Czeczenii, powoli przeradzał się w niekontrolowaną przez nikogo falę przemocy.

Jak zauważa analityk Jamestown Foundation Paweł Felgenhauer, sytuacja w republice wymknęła się spod kontroli i Inguszetii groziła wojna. Mnożyły się zamachy na przedstawicieli władz - zamachy bombowe, morderstwa, ataki na milicjantów i żołnierzy. Na celowniku znalazł się nawet sam Ziazikow, a jego kuzyn został zabity.

W odpowiedzi rosły represje aparatu Ziazikowa, który chciał za wszelką cenę pokazać niecierpliwiącemu się Kremlowi, że na Kaukazie nie pachnie wojną.

Tajemnicze zabójstwo niepokornego opozycjonisty

Napięcie w Inguszetii wzrosło jeszcze bardziej po tym, gdy 31 sierpnia zginął Mahomed Jewłojew, właściciel opozycyjnej strony internetowej Ingushetia.ru, krytykującej prokremlowskie władze republiki.

Ingusz został postrzelony w głowę w samochodzie milicyjnym w Magasie, stolicy republiki. Władze utrzymują, że był to tragiczny wypadek, lecz opozycja w to nie wierzy i oskarża zaufanego Ziazikowa, szefa MSW Musę Miedowa, o bezpośrednie zaangażowanie w morderstwo.

Kadyrow ostrzy sobie zęby

Kreml miał dość napiętej sytuacji na Kaukazie, która groziła wybuchem otwartego konfliktu. Ziazikow musiał w tej sytuacji odejść. Tymczasowym prezydentem Inguszetii będzie teraz wiceszef sztabu jednego z okręgów wojskowych Junusbek Jewkurow.

Jednak z pewnością to nie koniec zamieszania w Inguszetii. Tym bardziej, że zęby na władzę w republice ostrzy sobie Ramzan Kadyrow, przywódca sąsiedniej Czeczenii. Temu prorosyjskiemu satrapie marzy się, by mieć pod swoimi rozkazami dwie scalone republiki. Według zapewnień Kadyrowa, wtedy na Kaukazie będzie spokój.

Źródło: tvn24.pl, PAP, IAR