- Michaił Chodorkowski mieszka poza granicami Rosji i jest jednym z najbardziej znanych krytyków Kremla.
- W rozmowie z "Corriere della Sera" stwierdził, że okupowane tereny w Ukrainie mogą być problemem dla Władimira Putina.
- Według Chodorkowskiego Putin może kontynuować wojnę jeszcze przez jakiś czas, ale sytuacja jest dla niego coraz trudniejsza.
Michaił Chodorkowski to były szef koncernu naftowego Jukos. Został aresztowany w 2003 roku, gdy popadł w konflikt z Kremlem, oskarżył otoczenie Władimira Putina o korupcję i zaczął wspierać finansowo opozycję. Dwa lata później został skazany na blisko 11 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za domniemane przestępstwa gospodarcze. Nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i twierdził, że jego aresztowanie i proces były karą za ambicje polityczne.
W 2013 roku Chodorkowski został ułaskawiony przez Putina i wyjechał za granicę. Po inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku współtworzył wraz z innymi znanymi opozycjonistami Komitet Antywojenny Rosji.
Chodorkowski: Putin ma powody, by negocjować "na serio"
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie z włoską gazetą "Corriere della Sera" Chodorkowski powiedział, że "Putin ma ważne powody, by negocjować (w sprawie Ukrainy - red.) na serio". - W Rosji narastają problemy gospodarcze i (problemy) z rekrutacją. Poza tym okupowane terytoria w Ukrainie okazują się następnym problemem i wymagają ogromnych kosztów - zaznaczył krytyk Kremla.
Według oceny Chodorkowskiego na odbudowę tych terytoriów potrzeba co najmniej 200-300 miliardów dolarów.
- Poza tym jest kwestia ludności: na okupowanych ziemiach Ukrainy pozostało 3,5 miliona osób, a 2,5 miliona przeniosło się do Rosji. Wiele z nich to ludzie starsi czy z niepełnosprawnościami, którzy nie pracują i potrzebują pomocy. To sześć milionów mieszkańców, którzy nie są przyzwyczajeni do życia pod autorytarnym reżimem - wyjaśniał.
Pytany, czy na ziemiach okupowanych w Ukrainie może dojść do aktów oporu, odparł: - Nie sądzę, by mogło dojść do podziemnej walki partyzanckiej, ale ci ludzie są przyzwyczajeni do walki o swoje prawa gospodarcze.
- Donbas jest oddalony od Moskwy o osiemset kilometrów. W latach 90. rosyjscy górnicy maszerowali na stolicę Rosji i protestowali, uderzając hełmami o ogrodzenie siedziby rządu. Rosjanie odzwyczaili się od takich zachowań, ale Ukraińcy nie - oznajmił.
W ocenie rosyjskiego dysydenta "Putin wpakował się w problem pięć razy większy niż w Czeczenii".
Relacje Putina z Trumpem
Odnosząc się do relacji Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem, Chodorowski ocenił, iż rosyjski przywódca "rozumie, że Trump jest najlepszym amerykańskim prezydentem, jaki mógł mu się trafić". - Nigdy (Putinowi - red.) nie będzie lepiej niż teraz. To jest moment, w którym może zachować wszystko, co zdobył, i niemal w całości odzyskać międzynarodowe uznanie. Przed Trumpem było to niemożliwe i po nim też nie będzie - zaznaczył rozmówca włoskiego dziennika.
Na pytanie, czy tolerancja Trumpa może sprawić, że Putin stanie się bardziej agresywny, krytyk Kremla odpowiedział: - Trumpowi Putin się podoba, bo jest silnym mężczyzną; chciałby być taki, jak on, gdyby mógł. Ale Putin jest też osobą ostrożną, przezorną. Boi się, że przez pomyłkę nadepnie na jakąś czerwoną linię amerykańskiego przywódcy.
- Ekipie Trumpa tłumaczę, że nie można rozmawiać z Putinem jak dobry policjant. Putin ma umysł przestępczy, trzeba mu pokazać, że jest się silniejszym od niego. Tymczasem w Rosji szerzy się przekonanie, że USA nie mają więcej broni albo chcą ją zachować (dla siebie) na ewentualną wojnę z Chinami - powiedział Chodorkowski.
Wyraził opinię, że jeśli Trump i jego ludzie wywołają w Putinie wrażenie, iż nie są już w stanie przeciwdziałać Rosji, konsekwencje mogą być poważne.
"Tylko 30 procent naprawdę popiera wojnę"
Według Chodorkowskiego 15-20 procent Rosjan jest przeciwnych wojnie z Ukrainą, co drugi Rosjanin jest w tej sprawie obojętny, ale boi się ewentualnej porażki Rosji.
- Tylko 30 procent ludzi naprawdę popiera wojnę, zwłaszcza osoby starsze, które nie muszą walczyć. To są wyborcy Putina - ocenił. Zaznaczył przy tym, że za sprawą kontrataków ukraińskich wojna zaczyna być widoczna na ulicach Rosji. - Lotniska w europejskiej części Rosji są praktycznie zamknięte, a ataki dronów na rafinerie powodują niedobory paliwa. Spada także liczba ochotników do walki na froncie - stwierdził.
Zdaniem Chodorkowskiego, Putin może kontynuować wojnę jeszcze przez jakiś czas, ale sytuacja jest dla niego coraz trudniejsza.
Pytanie o lojalność elity
Zapytany, czy rosyjska elita zachowuje lojalność wobec przywódcy Rosji, krytyk Kremla odpowiedział, że "generalnie Putin przegrał wojnę".
- Przegrał wojnę z perspektywy Rosji, nie z własnej. Dla siebie zyskał pięć-sześć kolejnych lat u władzy. Wykorzystał wojnę, by przykryć swoje porażki społeczne, ekonomiczne. Nie zmienił władz w Kijowie, ma w ręku tylko zniszczone terytoria. W końcu stanie się to oczywiste także dla rosyjskich elit - podsumował Michaił Chodorkowski.
Autorka/Autor: tas/ads
Źródło: PAP, Corriere della Sera
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL