Pierwsze badania exit poll przeprowadzone po wyborach parlamentarnych w Rumunii wskazują na zwycięstwo centrolewicowej Unii Społeczno-Liberalnej (USL). Ugrupowanie premiera Victora Ponty dostało 54-58 procent głosów. Urzędujący prezydent i przeciwnik polityczny Ponty - Traian Basescu - zapowiedział jednak, że nie powoła go ponownie na szefa rządu.
Wygrana da większość w parlamencie partii Ponty, ale jak wskazuje Reuters, nie zmniejszy napięcia na linii USL - ARD, czyli prawicowym sojuszem, za którym stoi prezydent Rumunii Traian Basescu. ARD uzyskało, wg wstępnych badań exit poll, 19 procent głosów.
Na trzecim miejscu plasuje się - zgodnie z przewidywaniami - populistyczna Partia Ludowa biznesmena Dana Diaconescu, która, według exit-polls, zdobyła 10-13 proc.
"Mamy wielką przewagę"
- Mamy wielką przewagę. Od jutra pracujemy nad projektami na następne cztery lata. W naszym kraju panuje pokój i stabilność - powiedział po ogłoszeniu wstępnych wyników premier Ponta.
Niedzielne wybory sparaliżowały opady śniegu - aż 250 lokali wyborczych nie otwarto w Rumunii na czas. Niska frekwencja (ok. 37 procent) wynika - jak pisze Reuters - nie tylko ze złej pogody, lecz także z głębokiego niezadowolenia wyborców z polityków, z których wielu, to ludzie podejrzewani o korupcję. Ponta i Basescu nie kryją wrogiego nastawienia wobec siebie. W lipcu szef rządu próbował doprowadzić do impeachmentu głowy państwa w drodze referendum. Zawiodła jednak frekwencja - wyniosła mniej niż 50 procent.
Wojna na górze
USL i tak będzie się musiała podzielić władzą z Basescu. Jego kadencja kończy się bowiem dopiero w 2014 roku, a w Rumunii prezydent ma znaczne kompetencje i m.in. to właśnie on mianuje premiera. Basescu zapowiedział już, że nie mianuje Ponty ponownie na to stanowisko. Uprawnionych do głosowania w niedzielę było ponad 18 mln obywateli. Wybrali 334 deputowanych izby niższej i 137 senatorów. W Mołdawii, gdzie około 100 tys. mieszkańców ma obywatelstwo rumuńskie, otworzono 19 lokali wyborczych, gdzie mogą oni oddać głos.
Autor: kcz//gak / Źródło: reuters, pap