Kanadyjczyk poprosił o pomoc na Facebooku, kiedy pewnego dnia zauważył na należącym do siebie polu opuszczony dom. Wcześniej go tam nie było.
Patrick Maze wyjaśnił, że zauważył dom w drodze do pracy. Kiedy sześć dni później budynek dalej tam stał, właściciel pola postanowił działać. "Czy ktoś z was znalazł kiedyś dom?" - zapytał mężczyzna na Facebooku. "Nigdy wcześniej nie byłem w podobnej sytuacji, ale być może moi znajomi z Facebooka byli, więc szukam jakiegoś przewodnika" - żartował. "Być może ktoś ten dom ukradł i wziął go na wesołą przejażdżkę, a potem wyrzucił go na moim polu?" - pisał Kanadyjczyk.
"Czy jeśli zrobię sobie pod nim piwnicę, to będę mógł ją zatrzymać jako "znalezione-nie kradzione"? Jeśli znasz kogoś, kto zgubił dom, daj mi znać. Oczywiście ta osoba będzie musiała go zidentyfikować, zanim go znajdzie." Kłopotliwe położenie Patricka Maze rozbawiło użytkowników Facebooka. "To zdumiewające. Szukałem już samochodu…ale nigdy nie zapodziałem domu" - skomentowano. Zagadka została ostatecznie rozwiązana.
Niejaka Brenda Robertson zgłosiła się do znalazcy pisząc, że jest to jej nowo kupiony dom, którego dostarczenia oczekiwała. Niestety dom nie przybył pod wskazany adres, lecz został porzucony w polu, a firma, która miała go dowieźć, zrezygnowała, nie informując kobiety o miejscu, w którym porzuciła budynek.
Autor: kc/adso / Źródło: telegraph.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Patrick Maze/Facebook