Niewielki samolot rozbił się zaraz po starcie z lotniska w środkowej części Meksyku - poinformowały w czwartek lokalne media. Obydwaj piloci zginęli na miejscu, na pokładzie nie było natomiast pasażerów.
Niewielki odrzutowiec Learjet 25B rozbił się zaraz po starcie z lotniska na obrzeżach miasta Toluca w środkowej części kraju, niedaleko meksykańskiej stolicy.
Samolot spadł zaledwie 200 metrów od pasa startowego i stanął w ogniu. Moment ten nagrał jeden ze świadków zdarzenia. Na miejsce natychmiast przyjechały służby, które ugasiły pożar. Samolot miał lecieć do innego meksykańskiego miasta - Durango.
Przyczyna - nieznana
Na pokładzie samolotu nie było pasażerów, zginęli natomiast obydwaj jego piloci. Jak informuje Reuters, lokalne media wspominają również o możliwej trzeciej ofierze śmiertelnej, którą mógł być trzeci członek załogi. Informacje te nie zostały jednak potwierdzone.
W sprawie katastrofy rozpoczęte zostało dochodzenie. Służby jak dotąd nie wypowiedziały się na temat przypuszczalnej przyczyny wypadku.
Autor: mm/sk / Źródło: Reuters