Dziennik "Wiedomosti", jedna z ostatnich niezależnych gazet w Rosji, może przejść pod kontrolę struktur lojalnych wobec Kremla - informują w czwartek rosyjskie media, powołując się na agencję Bloomberga.
Bloomberg podał, że należące do fińskiego domu medialnego Sanoma, a także właścicieli "Wall Street Journal" i "Financial Times" udziały w "Wiedomostiach" może wykupić pośrednik, działający w interesie struktur związanych z władzami Federacji Rosyjskiej. Agencja powołała się na trzy źródła.
Bloomberg przekazał, że plan ten cieszy się poparciem administracji prezydenta Rosji. Według agencji w grę wchodzi holding Gazprom Media, który należy do kontrolowanego przez Kreml koncernu Gazprom, oraz grupa finansowa Jurija Kowalczuka, uważanego przez niektóre media w Rosji za bankiera Władimira Putina.
Aktywa medialne Kowalczuka, współwłaściciela objętego sankcjami USA i UE banku Rossija, wchodzą w skład holdingu NMG, od niedawna zarządzanego przez byłą mistrzynię olimpijską w gimnastyce artystycznej Alinę Kabajewą, o której część rosyjskich mediów pisze jako o partnerce życiowej Putina.
Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył, że o losach "Wiedomosti" zdecyduje "proces rynkowy". - Nie wiemy, co będzie z gazetą, kto ją kupi - dodał.
Cytowana przez Bloomberga redaktor naczelna "Wiedomosti" Tatiana Łysowa oznajmiła, że Kreml traktuje akcjonariuszy dziennika jak zagraniczne rządy. - "Wall Street Journal" to to samo, co USA, a "Financial Times" - Wielka Brytania. Chcą mieć rosyjskiego właściciela, by mieć do kogo zadzwonić - powiedziała.
Kontrowersyjna ustawa
Obecni właściciele "Wiedomosti" muszą oddać kontrolę nad dziennikiem wskutek wejścia w życie w Federacji Rosyjskiej ustawy ograniczającej udziały inwestorów zagranicznych w kapitale zakładowym spółek medialnych w Rosji do 20 proc.
Podpisana w środę przez Putina ustawa przewiduje, że założycielem środka masowego przekazu (prasa, radio, telewizja i internet) w Federacji Rosyjskiej nie może być obce państwo, organizacja międzynarodowa i obywatel Rosji mający również obywatelstwo innego państwa. Stanowi ponadto, że kapitał zagraniczny może być obecny w mediach w Rosji, jednak jego udziały w kapitale zakładowym spółek medialnych nie mogą przekraczać 20 proc.
Dotychczas inwestorzy zagraniczni nie mogli posiadać więcej niż 50 proc. akcji rosyjskich spółek medialnych. Przy czym ograniczenie to dotyczyło tylko stacji telewizyjnych i radiowych nadających na terytorium zamieszkanym przez ponad połowę ludności Rosji, a także gazet i czasopism o nakładzie powyżej miliona egzemplarzy.
Projekt ustawy powstał w parlamentarnym Komitecie ds. polityki informacyjnej, technologii informatycznych i łączności. Rosyjskie media utrzymuje jednak, że zaostrzenia przepisów zażądała administracja prezydenta. W zamyśle inicjatorów ustawy, ma ona pomóc w przeciwdziałaniu wojnie informacyjnej, jaką - ich zdaniem - przeciwko Rosji prowadzą USA i Unia Europejska.
Zmiany uderzą w niezależne media
Zmiany dotkną ponad połowę mediów w Rosji, gdyż wielu rosyjskich właścicieli spółek medialnych rejestruje je w zagranicznych rajach podatkowych. Uderzą w ostatnie niezależne media - oprócz "Wiedomosti" także w miesięcznik "Forbes", należący do niemieckiego koncernu Axel Springer, oraz radio Echo Moskwy, którego udziałowcem mniejszościowym (33,3 proc.) jest zarejestrowana w USA spółka EM-Holding.
EM-Holding jest własnością 16 obywateli Rosji, w większości dziennikarzy Echa Moskwy. Jednym z udziałowców spółki jest mieszkający za granicą były magnat medialny Władimir Gusiński, który oprócz paszportu rosyjskiego ma m.in. paszport izraelski. Głównym akcjonariuszem (66,7 proc.) Echa Moskwy jest holding Gazprom Media. Holding ten zażądał już zmiany dyrektora generalnego rozgłośni.
Media muszą dostosować się do wymogów nowego prawa do końca 2015 roku.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru