Turcja i USA osiągnęły porozumienie w sprawie planów wycofania kurdyjskich milicji Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z miasta Manbidż w północnej Syrii - podała w środę turecka agencja Anatolia. Strona amerykańska zaprzecza tym informacjom.
Według tureckiej agencji porozumienie ma zostać podpisane 4 czerwca podczas wizyty szefa tureckiej dyplomacji Mevluta Cavusoglu w Waszyngtonie. Zgodnie z opublikowanym przez Anatolię planem w 30 dni po zawarciu tej umowy YPG ma wycofać się z okolic Manbidżu, w 45 dni tureckie i amerykańskie wojska mają rozpocząć tam wspólny nadzór, a w 60 powstanie w tym regionie nowa administracja.
"Mapa drogowa" współpracy
We wtorek rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert zaprzeczyła jednak, że doszło do jakiegokolwiek porozumienia między USA a Turcją dotyczącego opuszczenia Manbidżu przez kurdyjskie oddziały.
- Wciąż prowadzimy rozmowy (z Turcją) na temat Syrii i innych kwestii będących przedmiotami wspólnego zainteresowania - stwierdziła Nauert. Jak dodała, w piątek w Ankarze spotkała się turecko-amerykańska grupa robocza. - Obie strony nakreśliły mapę drogową dalszej współpracy - przekazała. Rzeczniczka poinformowała również, że 4 czerwca sekretarz stanu USA Mike Pompeo spotka się w Waszyngtonie z Cavusoglu.
Deklaracje Turcji są "przedwczesne i brak im wiarygodności" - powiedział w środę Szarfan Darwisz z władz lokalnych w Manbidżu. Oświadczenia władz w Ankarze nazwał "sposobem na wywieranie presji i tworzenie zamieszania".
Turecka ofensywa przeciw Kurdom
Strona turecka regularnie ogłasza, że zamierza przeprowadzić operację zbrojną na całych kontrolowanych przez Kurdów terytoriach w północnej Syrii. Jej pierwszy etap stanowi ofensywa zbrojna przeciwko YPG w syryjskim Afrinie rozpoczęta w styczniu. Operacja ta wywołała napięcie między Turcją a USA, sojusznikami w NATO. Dla Waszyngtonu YPG to główny sojusznik w walce z tak zwanym Państwem Islamskim (IS) w Syrii. Ankara uznaje z kolei YPG za organizację terrorystyczną, która należy do zdelegalizowanej w Turcji separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Ewentualne rozszerzenie tureckiej ofensywy w Syrii na wschód od Afrinu może doprowadzić do pogorszenia relacji między Ankarą a Waszyngtonem. W okolicy Manbidżu według agencji Anatolia stacjonuje ok. 2 tys. amerykańskich żołnierzy.
Autor: momo//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fickr (CC BY 2.0)