Lokalny londyński dziennik "Croydon Guardian" oraz bulwarowy "Evening Standard" poinformowały, że jedną z siedmiu ofiar śmiertelnych środowego wypadku tramwajowego w Londynie była żyjąca na co dzień w Anglii Polka.
W środę rano w dzielnicy Croydon w Londynie złożony z dwóch wagonów tramwaj wypadł z szyn i przewrócił się na prawy bok. W wypadku zginęło aż siedem osób, a ponad 50 zostało rannych.
Zginęła 35-letnia Polka?
Od środowego wieczora w mediach na Wyspach pojawiały się kolejne informacje o tożsamości ofiar wypadku. W piątek lokalny londyński dziennik "Croydon Guardian" poinformował, że choć z całą pewnością nie można tego potwierdzić, wydaje się, że jedną z siedmiu osób, które straciły w środę życie była mieszkająca na stałe w Wielkiej Brytanii Polka.
Jej tożsamość miał potwierdzić w czwartek bulwarowy "Evening Standard". Dziennik napisał, że dotarł do szwagierki kobiety, która zginęła w wypadku.
Powiedziała ona gazecie, że 35-latka "miała dwie dorastające córki" i teraz wdowiec po niej "będzie wychowywał dziewczynki sam, bez ich matki". "To dla nas straszna chwila" - powiedziała pytana przez "Evening Standard" siostra mężczyzny.
Rozmówczyni dziennika dodała, że małżeństwo z dziećmi od lat żyło w Wielkiej Brytanii samo. Mąż zmarłej i ich córki nie mieli na miejscu innej rodziny z Polski.
Tymczasem aresztowany w środę po wypadku motorniczy został zwolniony z aresztu. Na wolności zostanie prawdopodobnie do maja przyszłego roku. Wtedy ma się zakończyć śledztwo w sprawie. Nie wiadomo, czy policja postawi mężczyźnie zarzuty.
Autor: adso / Źródło: Evening Standard, Croydon Guardian, PAP