Kandydatowi prawicy w wyborach prezydenckich we Francji Francois Fillonowi postawiono we wtorek rano zarzuty sprzeniewierzenia środków publicznych poprzez fikcyjne zatrudnianie rodziny z budżetu parlamentu i otwarto formalne śledztwo przeciwko niemu.
Informację tę, podaną przez tygodnik satyryczny "Le Canard enchaine" na Twitterze, potwierdziła prokuratura i obrońcy Fillona - podał Reuters.
Jak podają francuskie media, Fillon został objęty "formalnym śledztwem" w sprawie. We francuskim prawie ten zwrot oznacza, że istnieją "poważne lub spójne dowody" wskazujące na to, że osoba objęta dochodzeniem była prawdopodobnie uczestnikiem przestępstwa. Formalne śledztwo jest krokiem na drodze do wytoczenia procesu, choć nie zawsze się nim kończy - wyjaśnia Reuters.
Żona pogrąży Fillona?
"Le Canard Enchaine" 25 stycznia podał, że Penelope Fillon zarobiła ponad 830 tys. euro za wieloletnią pracę jako asystentka parlamentarna męża, a potem jego następcy, oraz za współpracę z pewnym pismem literackim. Na rzeczywiste świadczenie tej pracy nie ma dowodów. Potem poinformowano, że na podobnej zasadzie zatrudnione były dzieci Fillona.
Francuska prokuratura od kilku tygodni bada dokumenty m.in. z kancelarii Fillona w czasie jego zasiadania w parlamencie.
Kandydat prawicy w wyborach prezydenckich został po tej aferze wezwany do rezygnacji ze startu w kampanii wyborczej, wciąż ją jednak prowadzi.
Zaprzeczył, jakoby działał niezgodnie z prawem i przeprosił Francuzów za zatrudnianie członków rodziny.
Zatrudnianie rodzin polityków jest we Francji legalne i praktykowane przez wielu parlamentarzystów - zarówno lewicowych, jak i prawicowych, nie może być to jednak praca fikcyjna. Tymczasem francuskie media przypominają, że Penelope Fillon była dotąd przedstawiana jako niepracująca zawodowo gospodyni domowa.
Penelope Fillon ma stawić się na przesłuchanie przez sędziów śledczych 28 marca.
Ostatnie sondaże wskazują, że nie wejdzie do drugiej tury wyborów. W niej mają się zmierzyć Marine Le Pen z nacjonalistycznego Frontu Narodowego i kandydat centrum, Emmanuel Macron.
Wybory we Francji odbędą się na przełomie kwietnia i maja.
Autor: adso / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP