Baza lotnicza Humejmim w syryjskiej Latakii została zaatakowana przez nieznane drony - poinformował kanał na Telegramie Sabereen News, powiązany z irackimi grupami szyickimi. Według prokremlowskich źródeł, atak jest "prowokacją" islamistycznego ugrupowania Hajat Tahrir asz-Szam, które przejęło rządy po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.
Resort obrony w Moskwie jak dotąd nie odniósł się do doniesień w sprawie ataku na bazę lotniczą Humejmim.
O tym, że baza, gdzie wciąż znajdują się rosyjskie samoloty, została zaatakowana w nocy z poniedziałku na wtorek przez nieznane drony, poinformował między innymi kanał na Telegramie Sabereen News, powiązany z irackimi grupami szyickimi.
Na opublikowanym przez Sabereen News nagraniu wideo słychać strzały i eksplozje. Według kanału, odgłosy wybuchów świadczyły o funkcjonowaniu syryjskiej obrony powietrznej.
"Wrogi atak naziemny"
Prokremlowski korespondent wojenny Oleg Błochin napisał o "prowokacji bojowników islamistycznego ugrupowania Hajat Tahrir asz-Szam", które przejęło rządy po obaleniu reżimu Baszara el-Asada.
"Alarm w bazie ogłoszono o godzinie 2.30 czasu lokalnego (godz. 4.30 w Polsce). Alarm oznaczono jako 'wrogi atak naziemny'. System (obrony powietrznej - red.) Pancyr zaczął działać niemal natychmiast. Słychać było strzały i eksplozje" - napisał na Telegramie Błochin, nie ujawniając, skąd ma takie informacje. Błochin dodał, że "incydent ten faktycznie dowodzi po raz kolejny, że (rosyjskie) bazy w Syrii nie będą mogły funkcjonować normalnie".
"Podobne prowokacje, a w najgorszym przypadku ostrzał, ataki dronów lub szturmy, ryzykujemy otrzymać w każdej chwili i każdego dnia. Terroryści zawsze pozostaną terrorystami" - napisał Błochin, podkreślając, że "takie jest ugrupowanie Hajat Tahrir asz-Szam".
Setki miliardów funtów syryjskich na pokładzie samolotu
Niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times przypomniał, że po obaleniu i ucieczce do Rosji Baszara el-Asada władze w Moskwie próbują skłonić nowe władze w Damaszku, by utrzymały bazy rosyjskie w Latakii i w porcie Tartus.
12 lutego prezydent Rosji Władimir Putin i tymczasowy prezydent Syrii Ahmed al-Shara przeprowadzili pierwszą rozmowę telefoniczną.
"Putin potwierdził 'niezachwianą gotowość Rosji do pomocy w celu poprawy sytuacji społeczno-ekonomicznej w Syrii', a dwa dni później na lotnisku w Damaszku wylądował samolot przewożący setki miliardów funtów syryjskich. Według agencji Reuters, samolot wystartował z Rosji, która drukowała pieniądze dla Syrii za rządów Asada. Źródła agencji nie podały powodu wysłania pieniędzy, ale mogła to być próba udzielenia pomocy finansowej nowemu reżimowi syryjskiemu przez Kreml" - napisał The Moscow Times.
Chroniona przez systemy Pancyr i Buk
Rosja rozmieściła swoją grupę lotniczą w bazie Humajmim w czasie "operacji wojskowej" w Syrii w 2015 roku, kiedy Władimir Putin postanowił wesprzeć reżim Baszara al-Asada w walce z "ugrupowaniami terrorystycznymi", w tym z tak zwanym Państwem Islamskim. Zachód krytykował wówczas Rosję za to, że większość nalotów dokonywanych przez rosyjskie lotnictwo była wymierzona w syryjską opozycję.
The Moscow Times napisał wcześniej, że w bazie Humejmim, chronionej przez systemy obrony Pancyr i Buk, stacjonowały dziesiątki nowoczesnych rosyjskich myśliwców i bombowców strategicznych.
Źródło: The Moscow Times, Meduza, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pavel Nemecek/CTK/PAP, Mapy Google