20 lat temu wojska Saddama Hussajna wkroczyły do Kuwejtu. Iracki atak, nieoczekiwanie dla dyktatora, spotkał się ze zbrojną odpowiedzią koalicji państw pod egidą ONZ. Wojna w Zatoce ukształtowała poglądy na wojskowość i zdolności militarne państw zachodnich na wiele lat.
Saddam zdecydował się na ryzykowną akcję militarną, mając nadzieję, że reakcja świata na jego działania nie będzie tak zdecydowana. Celem było zdobycie bogatego emiratu i jego zasobów ropy, aby podreperować gospodarkę wycieńczoną wieloletnią wojną z Iranem. Dodatkowo Bagdad był poważnie zadłużony u swojego małego sąsiada.
Nieoczekiwana reakcja
Podczas trwającej w latach 1980-88 wojny Iraku z Iranem państwa zachodnie wspierały Hussajna, który był dla nich narzędziem w walce z ajatollahami. Iracki dyktator nie spodziewał się więc tak zdecydowanej reakcji ONZ, a zwłaszcza USA, na jego agresywny ruch wobec Kuwejtu.
Rada Bezpieczeństwa szybko przegłosowała sankcje ekonomiczne i usankcjonowała wysłanie wojsk do regionu. W późniejszym czasie dała też Saddamowi ultimatum, aby do 15 stycznia 1991 roku wycofał swoje wojska z Kuwejtu albo wojska koalicji zaatakują.
Tarcza przed Saddamem
Zanim jednak rozpoczął się atak koalicji na Irak, przez niemal pół roku trwała operacja "Desert Shield" ("Pustynna Tarcza"), która miała za zadanie obronić Arabię Saudyjską przed możliwym atakiem Saddama. W jej ramach USA przemieściły na Półwysep Arabski znaczne ilości żołnierzy i sprzętu. Ostatecznie w regionie znalazło się ponad pół miliona amerykańskich wojskowych.
Operacja miała też dać czas na utworzenie koalicji politycznej państw, które wsparłyby działania wojskowe wobec Iraku. Przewodziły jej państwa zachodnie pod dowództwem USA. Istotnie zaangażowane były też państwa arabskie, zaniepokojone agresywną polityką Saddama, a we wszystkim nie przeszkadzał Kreml, zajęty własnymi problemami wewnętrznymi.
Burza nad Saddamem
Po stworzeniu odpowiedniego zaplecza militarnego i politycznego nadszedł czas na uderzenie. 16 stycznia 1991 rozpoczęła się operacja "Desert Storm" ("Pustynna Burza").
Jej pierwszą fazą była ofensywa powietrzna, podczas której lotnictwo koalicji zdobyło panowanie nad Irackim i Kuwejckim niebem, oraz intensywnie bombardowało cele lądowe. Łącznie zrzucono około 88 tysięcy ton bomb.
Tydzień później do akcji wkroczyły siły lądowe. Przewaga liczebna i jakościowa sił koalicji oraz bezsprzeczne panowanie w powietrzu, nie dały irackim wojskom wielkich szans. Faza lądowa trwała około stu godzin, po których prezydent USA George Bush Senior ogłosił zawieszenie broni i osiągnięcie założonych celów.
Kampania marketingowa
Największą korzyścią dla państw zachodnich z Wojny w Zatoce, było szerokie zaprezentowanie nowoczesnego uzbrojenia swojej produkcji. Po raz pierwszy działania wojenne były tak szeroko relacjonowane w mediach. Dzięki temu możliwe było pokazanie domniemanej miażdżącej przewagi zachodniego uzbrojenia, nad odpowiednikami pochodzenia radzieckiego, którymi dysponował Irak.
Ujawnione po latach raporty i analizy ukazały mniej imponujący obraz wojny. Wynikało z nich, że większość najlepiej uzbrojonych i wyszkolonych oddziałów Saddam wycofał z regionu działań przed uderzeniem koalicji. Ponadto okazało się, że niskie straty i skuteczność wojsk zachodnich były przerysowane.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: US Air Force