Dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel o reportażu "Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta"

Źródło:
TVN24
Kittel: wydawałoby się, że bohaterka reportażu jest bezpieczna, ale koszmar trwa dalej
Kittel: wydawałoby się, że bohaterka reportażu jest bezpieczna, ale koszmar trwa dalejTVN24
wideo 2/23
Kittel: wydawałoby się, że bohaterka reportażu jest bezpieczna, ale koszmar trwa dalejTVN24

Wydawałoby się, że nie można wyjechać bez dziecka, które zostało gdzieś w ruinach, ale niestety sytuacja w Mariupolu jest tak skomplikowana, tak dramatyczna, że naprawdę ludzie czasem wbrew własnej woli, nie mając innego wyjścia, uciekają do pierwszego bezpiecznego miejsca. Potem przeszukują rejestry wywiezionych do różnych miejsc, starają się odnaleźć na przykład swoje małe dzieci - powiedział w TVN24 Bertold Kittel. Dziennikarz "Superwizjera" opowiadał o reportażu "Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta".

Reportaż "Superwizjera" "Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta" to historie ocalonych z trudnego do opisania piekła, a także tych, którzy znaleźli w sobie siłę, aby im pomóc. Materiał będzie można obejrzeć w sobotę o godzinie 20 w TVN24, a także w TVN24 GO.

- Byliśmy w Epicentrum, to jest nazwa centrum handlowego, w którym mieści się ośrodek dla osób, którym udaje się po dramatycznej, straszliwej drodze przez Berdiańsk wydostać z Mariupola. Tam rozmawialiśmy z ludźmi, którzy uciekli z tego miasta - powiedział w sobotę rano we "Wstajesz i weekend" dziennikarz "Superwizjera" Bertold Kittel.

Dodał, że kamera towarzyszy jednej z bohaterek reportażu od momentu, kiedy ona wysiada z samochodu. - Potem jedziemy za nią do Dniepra, ona znajduje pracę - powiedział. Jak mówił Kittel, "koszmar trwa dalej", bo kobieta "została odcięta od swoich dzieci".

Dodał, że "zaczyna ich dramatyczne poszukiwanie i dochodzi do wniosku, że być może nigdy ich nie odnajdzie". - Chodzi o kwestię wywiezienia jednego z jej synów do Rosji, jak i poszukiwania innych dzieci i członków rodziny w zburzonym Mariupolu - powiedział dziennikarz.

Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. 66. dzień inwazji

"Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta". Reportaż "Superwizjera"
"Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta". Reportaż "Superwizjera" TVN24

Kittel: ludzie, którzy uciekli z Mariupola, pytają, czy mogą zostać wolontariuszami

Wspomniał o jednym z wolontariuszy. - Wyjechawszy z Mariupola, został sam wolontariuszem, pomaga ludziom i to jest częsty element tam na miejscu. Ludzie, którzy uciekają z Mariupola, pytają wolontariuszy: "czy ja mogę zostać wolontariuszem? Mam prawo jazdy. Czy mogę jeździć do Mariupola, Berdiańska wywozić ludzi" - opowiadał dziennikarz "Superwizjera".  

Dodał, że to są osoby, które są uchodźcami wewnętrznymi. - Ich celem nie jest na przykład Polska. Oni wyjeżdżają w pierwsze bezpieczne miejsce, do Zaporoża na przykład, który sporadycznie jest ostrzeliwany i są tam barykady na ulicach, jest potencjalne niebezpieczeństwo ataku rosyjskiego, ale oni są w miarę bezpieczni i tam czekają na dzieci, na współmałżonków, na ludzi, którzy nie mogli wyjechać - mówił Kittel.

- Wydawałoby się, że nie można wyjechać bez dziecka, które zostało gdzieś tam w ruinach, ale niestety sytuacja w Mariupolu jest tak skomplikowana, tak dramatyczna, że naprawdę ludzie czasem wbrew własnej woli, nie mając innego wyjścia, uciekają do pierwszego bezpiecznego miejsca. Potem przeszukują rejestry wywiezionych do różnych miejsc, starają się odnaleźć na przykład swoje małe dzieci - powiedział Kittel.

"Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta". Rozmowa z autorem reportażu Bertoldem Kittelem
"Oblężenie Mariupola. Ocaleni ze zniszczonego miasta". Rozmowa z autorem reportażu Bertoldem KittelemTVN24

Autorka/Autor:js

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Tagi:
Raporty: