Była węgierska sędzia Adrienn Laczo wypowiedziała się w środę w Parlamencie Europejskim w sprawie udzielenia azylu byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu. Jej zdaniem decyzja ta jest ryzykowna i podkopuje zaufanie między państwami Unii Europejskiej. Wyjaśniła także, dlaczego węgierski sąd jeszcze nie zastosował się do Europejskiego Nakazu Aresztowania Romanowskiego.
Adrienn Laczo, która przez ponad 20 lat była sędzią węgierskiego sądu karnego i zrezygnowała po zmianach wprowadzonych przez węgierskie władze w tamtejszym systemie sądowniczym, wzięła udział w środę w PE w konferencji, zorganizowanej przez europosła Europejskiej Partii Ludowej (EPL) Michała Wawrykiewicza i holenderską Zieloną Tineke Strik, a poświęconej sytuacji sędziów i systemu sprawiedliwości na Węgrzech.
Wobec Węgier toczy się procedura z art. 7 Traktatu o Funkcjonowaniu UE za nieprawidłowości związane z praworządnością.
Decyzja Węgier "podkopuje zaufanie państw członkowskich"
Laczo odniosła się do sprawy azylu dla Marcina Romanowskiego na Węgrzech. Podkreślając, że to jej osobista opinia, oświadczyła, że decyzja Węgier jest ryzykowna, bo otwiera drzwi dla przestępców we wszystkich krajach, a ponadto podkopuje zaufanie państw członkowskich do węgierskiego systemu sprawiedliwości. - Jeśli nie możemy ufać sobie nawzajem jako państwa członkowskie w kwestiach związanych z wymiarem sprawiedliwości, to nie będzie tego zaufania także w innych sprawach - ostrzegła sędzia. Jej zdaniem "Węgry znalazły się na niebezpiecznej ścieżce".
Na pytanie, dlaczego węgierski sąd nie zastosował się do Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego za Romanowskim, Laczo powiedziała, że to nie sądy same z siebie podejmują decyzje, ale poszukiwany musi zostać najpierw doprowadzony przed oblicze sądu przez policję. - To w rękach węgierskiej policji i ministra ds. wewnętrznych, któremu podlegają służby, leży ustalenie miejsca pobytu poszukiwanego i doprowadzenie go przed sąd. W przeciwnym wypadku ten nie ma podstaw prawnych, żeby zadecydować o wypełnieniu europejskiego nakazu aresztowania - tłumaczyła Węgierka.
Na ubiegłotygodniowej sesji plenarnej PE w Strasburgu węgierski europoseł skrajnie prawicowych Patriotów dla Europy i jeden z założycieli Fideszu, Tamas Deutsch skomentował przyznanie azylu Romanowskiemu, mówiąc, że "po raz kolejny niezliczeni polscy patrioci są zmuszeni do ucieczki" i zapewniając, że Węgry przyjmą "wszystkich prześladowanych". - Każdy, kto jest zmuszony do ucieczki ze swojego kraju z powodu prześladowań politycznych, może liczyć na Węgry. (...) Przyjmiemy polskich prześladowanych politycznie i w razie potrzeby udzielimy im azylu politycznego - stwierdził eurodeputowany.
Marcin Romanowski uzyskał azyl na Węgrzech
9 grudnia ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zadecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Romanowskiego. Poseł nie stawił się na posiedzeniu sądu, a prokurator kierujący śledztwem wydał za nim list gończy. Okazało się, że Romanowski uciekł na Węgry. 19 grudnia dostał tam azyl polityczny. Wcześniej tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania wobec tego polityka. Wystąpiono też do Interpolu o wydanie za posłem czerwonej noty.
Były wiceminister sprawiedliwości, a obecnie poseł PiS Marcin Romanowski jest podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa Romanowskiego miały polegać między innymi "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości".
Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 mln zł oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 mln zł.
CZYTAJ TEŻ: Węgierski sąd nie może "wszcząć procedury przekazania" Romanowskiego, bo najpierw trzeba go znaleźć i zatrzymać
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP