Władze proszą Interpol o pomoc w ściganiu stand-uperki. Chodzi o żart o zaginionym samolocie

Źródło:
BBC, CNN
MH370 zaginął w marcu 2014 roku
MH370 zaginął w marcu 2014 rokuReuters Archive
wideo 2/2
MH370 zaginął w marcu 2014 rokuReuters Archive

Władze Malezji zwróciły się do Interpolu z prośbą o pomoc w poszukiwaniu stand-uperki, która w jednym ze swoich występów zażartowała na temat zaginięcia samolotu linii Malaysia Airlines z 2014 roku. Jocelyn Chia twierdzi, że opowiadała ten żart już "ponad 100 razy" i do tej pory obeszło się bez kłopotów.

Pochodząca z Singapuru stand-uperka Jocelyn Chia, obywatelka Stanów Zjednoczonych, jest obiektem zainteresowania malezyjskiej policji w związku z żartem na temat zaginionego lotu MH370, jaki opowiedziała podczas występu w klubie komediowym w Nowym Jorku. Dochodzenie wobec kobiety koncentruje się wokół przepisów dotyczących podżegania i publikowania obraźliwych treści w internecie. Jak podaje BBC, funkcjonariusze zwrócili się o pomoc do Interpolu. Szef malezyjskiej policji Acryl Sani Abdullah Sani zapowiedział we wtorek, że stosowny wniosek zostanie złożony w środę w celu uzyskania "pełnej tożsamości" i "ostatniej lokalizacji" kobiety. Interpol na razie nie odpowiedział na pytanie BBC, czy zajmie się sprawą.

Joselyn ChiaMichael S. Schwartz/Getty Images

ZOBACZ TEŻ: Samolot zaginął siedem lat temu, mają nowy trop

Żart stand-uperki nie rozśmieszył malezyjskich władz

O występie kobiety zrobiło się głośno w zeszłym tygodniu, gdy w mediach społecznościowych sama zainteresowana zamieściła jego fragment. Jak pisze BBC, można było w nim usłyszeć o historycznej rywalizacji między Singapurem a Malezją oraz o tym, jak Singapur stał się "krajem pierwszego świata", podczas gdy Malezja pozostaje "krajem rozwijającym się". Jak dodaje portal, następnie Chia zażartowała, że malezyjskie samoloty "nie potrafią latać". - Zaginięcie Malaysian Airlines nie jest zabawne, co? Niektóre żarty nie trafiają - powiedziała, używając słów "don't land", które dosłownie można przetłumaczyć jako "nie lądują".

Wiele osób uznało więc, że odniosła się tym samym do zaginięcia lotu MH370 z marca 2014 roku. Po tym, jak Boeing 777 linii Malaysian Airlines wystartował z lotniska w Kuala Lumpur z 239 pasażerami na pokładzie, zmierzając do Pekinu, nad Morzem Południowochińskim zniknął z radarów. Do dziś nie wiadomo co się z nim stało, choć co jakiś czas odnajdywano przedmioty, które jak sugerowano, mogły być elementami jego wraku.

Nagranie z występu wzbudziło krytykę w Malezji, ale i w Singapurze. Minister spraw zagranicznych tego kraju, Vivian Balakrishnan, potępił "horrendalne wypowiedzi" kobiety na Twitterze. Chia argumentowała natomiast w rozmowie z CNN, że żart ten opowiadała "ponad 100 razy" na różnych występach przez rok bez żadnych problemów. Powiedziała też, że fragment, który wzbudził krytykę, jest wyrwany z szerszego kontekstu. - Podtrzymuję swój żart, ale z pewnym zastrzeżeniem. Podtrzymuję go w całości, ale gdy jest oglądany w klubie komediowym. Po zastanowieniu się dostrzegam, że opublikowanie tego jako klipu, który jest oglądany poza kontekstem klubu komediowego, było ryzykowne - wskazała. Podkreśliła też, że nie ma żadnej urazy do Malezji, obywatele tego kraju często przychodzą na jej występy, a komicy zazwyczaj robią sobie żarty z publiczności podczas występów na żywo.

ZOBACZ TEŻ: 298 pustych krzeseł, na każdym biała róża. "Wierzę, że winni poniosą odpowiedzialność za ich śmierć"

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: BBC, CNN

Źródło zdjęcia głównego: Michael S. Schwartz/Getty Images