Alaksandr Łukaszenka będzie ubiegał się o reelekcję grudniowych w wyborach prezydenckich na Białorusi - poinformowała Centralna Komisja Wyborcza. Prezydent rządzi nieprzerwanie od 1994 roku.
Jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem swego udziału w wyborach 56-letni Łukaszenka oświadczał, że nie widzi powodów, by nie brać udziału w tegorocznej kampanii prezydenckiej, która będzie dla niego czwartą z kolei.
Termin do piątku
Potencjalni kandydaci na prezydenta Białorusi do piątku mogli zgłaszać w CKW swoje grupy inicjatywne. Komisja ma zakończyć rejestrację grup do 30 września. Następnie grupy będą zbierały podpisy poparcia dla swego kandydata. Osoba chętna do startu w wyborach musi ich zgromadzić 100 tys., by być zarejestrowana jako kandydat na prezydenta.
Jak wynika z dokumentów złożonych w CKW, w skład grupy inicjatywnej Łukaszenki wchodzą 8403 osoby; kieruje nią minister oświaty Alaksandr Radźkou - podała państwowa agencja BiełTA.
Konkurentów jest wielu
W piątek dokumenty w CKW złożyło również pięciu polityków białoruskiej opozycji: lider kampanii "Europejska Białoruś" Andrej Sannikau, szef komitetu organizacyjnego związku "O Modernizację" Aleś Michalewicz, wiceszef partii Białoruski Front Narodowy Ryhor Kastusiou oraz liderzy dwóch niezarejestrowanych partii, chrześcijańsko-demokratycznej i Narodnej Hramady: Wital Rymaszeuski i Mikoła Statkiewicz. Opozycja nie wyznaczyła, jak dotąd, wspólnego pretendenta do kandydowania w wyborach prezydenckich.
Według Radia Swaboda dokumenty do CKW złożyło łącznie blisko 20 chętnych do startu w wyborach.
Opozycja nie ma złudzeń
Wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się w niedzielę 19 grudnia. Oprócz Łukaszenki wystartuje w niej dziewięciu kandydatów. Nie będzie wśród nich Aleksandra Milinkiewicza, który ogłosił, że nie chce "uczestniczyć w spektaklu, który ma tylko jednego reżysera i scenarzystę".
Białoruscy obrońcy praw człowieka z organizacji "Wiasna" i białoruskiego Komitetu Helsińskiego przekonywali we wtorek w Brukseli, że nie ma żadnych złudzeń, że grudniowe wybory będą takie jak poprzednie, czyli sfałszowane i niczego nie zmienią: wygra je rządzący od 16 lat prezydent Alaksandr Łukaszenka.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24