Ludzkie szczątki w jeziorze. Śledczy ustalili, kim był ten człowiek

Źródło:
CNN, New York Times
Jezioro Mead to największy sztuczny zbiornik w Stanach Zjednoczonych
Jezioro Mead to największy sztuczny zbiornik w Stanach ZjednoczonychReuters Archive
wideo 2/2
Jezioro Mead to największy sztuczny zbiornik w Stanach ZjednoczonychReuters Archive

Ludzkie szczątki, odnalezione przed trzema miesiącami w jeziorze Mead nieopodal Las Vegas, zostały zidentyfikowane. Według władz stanu Nevada należą do Thomasa Erndta, który miał utonąć w wodach jeziora przed 20 laty - napisał portal amerykańskiego nadawcy CNN. W związku z długotrwałą suszą poziom wody zbiornika Mead obniża się. W ostatnich miesiącach kilkukrotnie odnajdowano w nim ludzkie kości.

Szczątki Thomasa Erndta odnalezione zostały 7 maja w okolicach Callville Bay. Jak przekazały władze hrabstwa Clark w Nevadzie, identyfikację udało się przeprowadzić dzięki informacjom zebranym w czasie dochodzenia oraz analizie DNA. Władze, cytowane przez portal amerykańskiego nadawcy CNN, przekazały, że 42-letni Erndt, mieszkaniec pobliskiego Las Vegas, utonął w jeziorze Mead w sierpniu 2002 roku.

Tajemnica jeziora Mead. Woda się obniża, odnajdywane są kolejne szczątki

Dno jeziora Mead skrywa wiele tajemnic Shutterstock

Susza odsłania tajemnice jeziora Mead

Jezioro Mead leży na pograniczu Nevady i Arizony w Stanach Zjednoczonych. Jego powierzchnia sięga ponad 600 kilometrów kwadratowych, co czyni go największym sztucznym zbiornikiem w kraju. Poziom wód jeziora, wypełnionego w zaledwie 30 procentach, spadł już do najniższego poziomu od czasu napełnienia go w czasie Wielkiego Kryzysu, co budzi obawy w takich miastach jak Las Vegas, Los Angeles, Phoenix i Tucson w Arizonie, które również czerpią wodę ze zbiornika nad Zaporą Hoovera.

Szczątki mężczyzny są jedynymi z trzech, które odnaleziono w ostatnich miesiącach w jeziorze Mead. Wstrząsające odkrycia pojawiają się w czasie najbardziej suchych dwóch dekad na południowym zachodzie Stanów Zjednoczonych od ponad tysiąca lat, co doprowadza do obniżania się poziomu wody.

2 maja żeglarze natrafili na beczkę z ludzkim ciałem zatopioną w jeziorze. Policja przewidywała wtedy, że "może być ich więcej".

Na podstawie przedmiotów pozostawionych przy ciele ofiary policja ustaliła, do śmierci doszło najprawdopodobniej między połową lat 70. i początkiem 80., ponieważ buty znalezione przy szczątkach zostały wyprodukowane w tym okresie. Funkcjonariusze przyznają, że najprawdopodobniej doszło do zabójstwa.

Następnie, 7 maja, odnaleziono ludzki szkielet - przekazali strażnicy parku narodowego, na terenie którego znajduje się jezioro Mead.

Kolejne szczątki znalazła Lynette Melvin, która wraz z siostrą pływała po jeziorze na desce SUP. Początkowo obie sądziły, że natknęły się na kości owcy kanadyjskiej. - Dopiero, gdy zobaczyłam kość szczękową ze srebrzystym wypełnieniem, pomyślałam: "To człowiek" i zaczęłam panikować - relacjonowała 30-latka.

"Wokół tych spraw jest wiele tajemnic"

W znajdującym się w pobliżu jeziora Mead Las Vegas rozkwitały teorie na temat tożsamości odnalezionych osób. "To facet z mafii, który zaginął po obrabowaniu kasyna Stardust. Nie, to kierownik ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem, na którego polowała organizacja Chicago Outfit. Czy to sprawka gangu motocyklistów wkraczającego na teren mafii? A może ktoś po prostu wypadł z łodzi po kilku głębszych?" - zastanawiał się w swojej publikacji "New York Times".

Odkrycie ludzkich szczątków jest zawsze źródłem dramatu i potencjalnego bólu dla bliskich - zwłaszcza, gdy noszą one ślady morderstwa. Ale - jak pisze "New York Times" - w Las Vegas, mieście, w którym mroczny klimat stanowi część atrakcji, szybko pojawiły się fascynacja makabrą i amatorskie śledztwa.

"New York Times" zwrócił uwagę, że dotknięte suszą zbiorniki wodne często przynoszą wiele niespodzianek. Dziennik wskazał na przykład Elephant Butte Reservoir w Nowym Meksyku, gdzie uczestnicy wieczoru kawalerskiego natknęli się na skamieniałą czaszkę mastodonta sprzed milionów lat. Z kolei w ubiegłym roku w Utah, w ustępujących wodach jeziora Powell odkryto samochód, który spadł z klifu z wysokości ponad 180 metrów. W tym zdarzeniu zginął kierowca. A ponieważ jezioro Powell wciąż wysycha, archeolodzy mają szansę zbadać na przykład nowo odkryte, wcześniej przysłonięte przez wodę osady rdzennych mieszkańców - podkreśliła nowojorska gazeta.

Autorka/Autor:ft//now

Źródło: CNN, New York Times

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock