W trakcie uroczystości pogrzebowej w Londynie miał miejsce atak, w którym użyto broni palnej. Obrażenia zagrażające życiu odniosła siedmioletnia dziewczynka - podał Reuters. Pięć innych osób, w tym jeszcze inne dziecko, zostało rannych w incydencie, który brytyjskie media opisały jako jeden z najgorszych tego typu od dziesięcioleci.
Żałobnicy zebrali się na pogrzebie matki i 20-letniej, zmarłej na białaczkę, córki. Obie zmarły w odstępie miesiąca. Według świadków, gdy goście zgromadzili się na schodach kościoła, podjechał czarny samochód i rozległa się seria strzałów. Uczestnicy zdarzenia relacjonowali, że musieli uciekać w poszukiwaniu schronienia.
- To był chaos. To było straszne. Nikt nie wiedział czy to była bomba, czy strzelec - powiedział jeden z nich. - Szukaliśmy miejsc, w których moglibyśmy się ukryć. Wszyscy wtuliliśmy się w kąty, gdzie tylko się dało. Wyszliśmy po około 10 minutach - dodał.
Śledczy poinformowali, że dziewczynka została zabrana do szpitala i pozostaje w stanie zagrażającym życiu. Cztery inne kobiety - w wieku 21, 42, 48 i 54 lat - zostały również zabrane do szpitala. Niewielkie obrażania nogi odniosła również 12-latka.
- Każdy incydent spowodowany strzelaniną jest nie do przyjęcia, jednak fakt, że wiele osób, w tym dwoje dzieci, zostało rannych w strzelaninie w środku sobotniego popołudnia, jest szokujący - powiedział komisarz londyńskiej policji Ed Wells.
Brytyjskie media podkreślają, że sobotni incydent jest jedną z najgorszych masowych strzelanin w Londynie od dziesięcioleci.
Źródło: PAP, BBC