Polskie dzieci z Domów Dziecka na Litwie mogą w tym roku nie spędzić Świąt Wielkanocnych w Polsce, bo Litwini zaostrzyli przepisy i zmienili zasady obowiązujące przy wyjazdach najmłodszych zagranicę - donosi białostocki "Kurier Poranny". Stowarzyszenie Otwarty Dom zajmujące się przyjazdami najmłodszych od lat, stara się o interwencję polityków i samorządowców. Pytanie do MSZ w tej sprawie wystosował już poseł PO, Robert Tyszkiewicz.
Każdego roku do Polski przyjeżdżało na święta co najmniej kilkadziesięcioro polskich dzieci z litewskich sierocińców. Dotychczas, żeby dziecko mogło spędzić święta w Polsce, od strony formalnej wystarczał podpis rodziny, do której przyjeżdżało, złożony w obecności notariusza i członka stowarzyszenia organizującego pobyt dzieci w Polsce.
Urzędnik nie człowiek?
Teraz nowe prawo litewskie wymaga od polskich rodzin przedstawienia całego zbioru dokumentów: zaświadczeń o niekaralności, dobrej sytuacji finansowej, a nawet braku chorób psychicznych. Dodatkowo na koszt Polaków ma do naszego kraju przyjeżdżać każdorazowo litewski kurator, który będzie sprawdzał warunki, w jakich przebywają dzieci.
Litwini tłumaczą zaostrzenie przepisów "nieprawidłowościami", do których dochodzi w czasie pobytu dzieci u zagranicznych rodzin, ale nie precyzują, o jakie przypadki chodzi.
MSZ będzie interweniowało?
Polskie rodziny oraz Stowarzyszenie Otwarty Dom dbające o kontakt polskich dzieci z Litwy z Polską udały się już po pomoc do wojewody podlaskiego. Ten zapowiedział interwencję. U władz Litwy w tej sprawie mają interweniować podlascy samorządowcy, ale sprawa dotarła też już do Sejmu RP.
Poseł PO Robert Tyszkiewicz skierował w piątek list do ministra sprawa zagranicznych Radosława Sikorskiego, w którym pyta o to, czy MSZ sprawę zna i co minister zamierza w tej sprawie robić.
Źródło: Kurier Poranny, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24