Nie żyje szef palestyńskiego Hamasu Jahja Sinwar - poinformowały w czwartkowym oświadczeniu Siły Obronne Izraela (IDF). Premier Benjamin Netanjahu podkreślił, że śmierć Sinwara nie oznacza końca wojny.
"Wyeliminowany: Jahja Sinwar" - brzmi krótki wpis w mediach społecznościowych izraelskiej armii. Premier Benjamin Netanjahu podkreślił z kolei, że śmierć Sinwara nie oznacza końca wojny. Jego zdaniem po wojnie Hamas nie będzie rządził Strefą Gazy i jest to szansa dla mieszkańców tego terytorium na uwolnienie się od tyranii organizacji, która zrujnowała ich życie.
Netanjahu podkreślił, że zabicie Sinwara oraz izraelska ofensywa przeciwko Hezbollahowi w Libanie to "zwycięstwo światła nad ciemnością" i szansa dla Bliskiego Wschodu na powstrzymanie irańskiej "osi zła" oraz pokój i stabilność w regionie.
Informację o śmierci lidera Hamasu potwierdził również izraelski minister spraw zagranicznych Israel Kac. "Masowy morderca, Jahja Sinwar, który był odpowiedzialny za masakrę i okrucieństwa 7 października, został zabity" - przekazał w oświadczeniu.
Wcześniej armia podała, że nic nie wskazuje na to, by w zaatakowanym budynku przebywali, oprócz terrorystów, izraelscy zakładnicy. "Nie było żadnych śladów obecności zakładników w okolicy" - informuje IDF w poście na platformie X. "Siły na tym obszarze w dalszym ciągu działają z zachowaniem wymaganej ostrożności" - czytamy.
Gallant: nasi wrogowie nie mogą się ukryć
Po pierwszych, nieoficjalnych doniesieniach o śmierci Sinwara, minister obrony Izraela Yoav Gallant opublikował post na platformie społecznościowej X z cytatem biblijnym: "'I będziesz ścigał swoich wrogów, a oni padną przed tobą od miecza' - Księga Kapłańska 26". "Nasi wrogowie nie mogą się ukryć. Będziemy ich ścigać i wyeliminujemy" - czytamy w poście ministra.
Post zawierał zdjęcia byłego przywódcy Hezbollahu Hassana Nasrallaha, który został zamordowany w Bejrucie w zeszłym miesiącu, oraz byłego przywódcy wojskowego Hamasu Mohammeda Deifa, który został zabity w sierpniu. Jedno miejsce pozostało puste na trzecie zdjęcie. Wszystkie trzy zostały przekreślone na czerwono.
Bojownicy dowodzeni przez Hamas zaatakowali Izrael 7 października 2023 r., zabijając około 1200 osób i biorąc ponad 250 zakładników do Gazy. Kampania Izraela w odpowiedzi zabiła ponad 42 000 osób, zamieniła znaczną część Gazy w gruzy i wysiedliła większość jej ludności.
Kim był Jahjij Sinwar
Jahjij Sinwar urodził się w 1962 roku w obozie dla uchodźców w Chan Junus, w południowej części Gazy. Pod koniec lat 80. dołączył do Hamasu i został jednym z założycieli jego wewnętrznego aparatu wywiadowczego Majd.
CZYTAJ: Jahja Sinwar: Agresywny, ale nie psychopata. Raczej pozbawiony emocji. Na pewno inteligentny >>>
W 1988 roku skazano go za udział w zabójstwie dwóch izraelskich żołnierzy i czterech Palestyńczyków podejrzanych o współpracę z Izraelem. Jednak został zwolniony w 2011 roku w ramach umowy, na podstawie której ponad 1000 palestyńskich więźniów zostało wymienionych na Gilada Szalita, żołnierza IDF.
Po powrocie do Gazy, Jahjij Sinwar szybko stał się kluczowym członkiem Hamasu, a liderem został mianowany po lipcowym zabójstwie byłego przywódcy, Ismaela Haniji, w Teheranie.
Sinwar skupiał się na budowaniu relacji zagranicznych grupy. Według Europejskiej Rady Spraw Zagranicznych (ECFR) był odpowiedzialny za przywrócenie relacji grupy z egipskimi przywódcami. Brał również udział w negocjacjach dotyczących wydania ponad 240 zakładników grupy po atakach 7 października, w których brali udział przedstawiciele rządowi USA, Izraela, Kataru oraz Egiptu.
W trakcie ostatnich dwóch miesięcy liderowi Hamasu nadawano wiele imion, m.in. "face of evil" (twarz diabła - red.) czy "dead man walking" (żywy trup - red.). Izraelskie media porównywały go do Osamy bin Ladena.
Źródło: PAP, tvn24.pl, CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MOHAMMED SABER