Libii grozi nowa wojna domowa


Szef Narodowej Rady Libijskiej (NRL) Mustafa Dżalil zagroził w środę użyciem siły, aby uniemożliwić wschodniej części kraju uzyskanie całkowitej autonomii. Dzień wcześniej przywódcy plemienni i szefowie zbrojnych milicji ogłosili półautonomię Cyrenajki.

- Nie jesteśmy gotowi na podział Libii - powiedział przewodniczący NRL, czyli centralnego organu, kierującego krajem od obalenia reżimu Muammara Kaddafiego.

Jesteśmy gotowi ich powstrzymać, nawet siłą. Mustafa Dżalil, szef NRL

Cytowany przez libijską telewizję Dżalil mówił, że mieszkańcy Cyrenajki powinni wiedzieć, iż zwolennicy dawnego reżimu "próbują ich wykorzystać". - Jesteśmy gotowi ich powstrzymać, nawet siłą - powiedział Dżalil w Misracie, gdzie ogłaszał zakończenie prac nad tzw. kartą państwową - aktem prawnym, który ma być wykorzystany przy pisaniu przyszłej konstytucji Libii.

Cyrenajka chce być sama?

We wtorek przywódcy plemienni i szefowie zbrojnych milicji ze wschodu kraju ogłosili półautonomię bogatej w ropę naftową Cyrenajki. Informowali, że chcą w Libii ustroju federalnego. Deklarację przyjęło zgromadzenie tysięcy przedstawicieli miejscowych elit na uroczystości w Bengazi, kolebce rewolty przeciwko Kaddafiemu.

Wybrano radę, która ma zajmować się sprawami regionu rozciągającego się od portowego miasta Syrta po granicę z Egiptem. Na przewodniczącego rady zgromadzenie wyznaczyło Ahmeda al-Zubaira Ahmeda as-Sanusiego - wieloletniego więźnia politycznego z czasów Kaddafiego i laureata nagrody Parlamentu Europejskiego im. Sacharowa. As-Sanusi jest również członkiem NRL.

NRL wielokrotnie wyrażała sprzeciw wobec utworzenia częściowo autonomicznego regionu na wschodzie, obawiając się, że federalizm może doprowadzić do rozpadu Libii, niespełna pół roku po obaleniu Kaddafiego.

Nowe władze wciąż próbują ustabilizować sytuację w Libii, jednak są lekceważone przez niektóre milicje, które walczyły z reżimem Kaddafiego. Milicje nie chcą złożyć broni i podporządkowują się jedynie własnym dowódcom.

Źródło: PAP