Liczba bojowników tzw. Państwa Islamskiego w Libii podwoiła się w ostatnich kilkunastu miesiącach, poinformował dowódca sił amerykańskich w Afryce. Ale oddziały libijskie mają skutecznie ograniczać ich zdolność do działania.
- Twierdzą bojowników tzw. Państwa Islamskiego w Libii jest miasto Syrta, ale obecni są oni również w Dernie, Benghazi i Sabracie - poinformował gen. David M. Rodriguez, dowódca sił amerykańskich w Afryce. Dodał, że ich liczba w ciągu ostatnich 12-18 miesięcy miała się podwoić i wynosi obecnie od 4 do 6 tysięcy.
Libia podzieli los Iraku i Syrii?
Jak jednak podkreślił, siły libijskie w wielu miejscach na terenie całego kraju skutecznie powstrzymują wzrost potęgi dżihadystów. - W Benghazi i Dernie (libijskie grupy zbrojne) prowadzą walki z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego i znacznie utrudniły im działania, podobnie jest w Sabracie - zaznaczył gen. Rodriguez.
Wzrost obecności tzw. Państwa Islamskiego w Libii niepokoi państwa Zachodu. Obawiają się one, że dżihadyści wykorzystają utrzymujący się w tym kraju chaos polityczny do powtórzenia sukcesu z Iraku i Syrii i przejęcia kontroli nad częścią libijskiego terytorium. Generał Rodriquez wykluczył jednak takie niebezpieczeństwo.
- Dżihadyści nie mają ludzi, którzy się wychowali na tych terenach i wiedzą o Libii tak wiele, jak wiedzieli ich członkowie o Iraku i Syrii - powiedział. - Również sami Libijczycy mają inne podejście do obcokrajowców - dodał.
Kraj pogrążony w chaosie
Libia weszła w okres chaosu po upadku reżimu Muammara Kadafiego, obalonego i zabitego w 2011 r. Latem 2014 r. luźna koalicja zbrojnych ugrupowań o nazwie Jutrzenka Libii przejęła władzę nad Trypolisem, zmuszając prawowity rząd do przeniesienia się na wschód kraju.
Od tamtej pory Libia jest sceną rywalizacji dwóch zwalczających się obozów politycznych. Od wielu miesięcy pod auspicjami ONZ trwają starania o stworzenie takiego rządu, który położyłby kres podziałom. Jednocześnie trwają naloty sił powietrznych USA w Libii na cele związane z tzw. Państwem Islamskim.
Autor: mm//gak / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: domena publiczna | VOA